Plan zakładał, że nad morzem spędzamy tydzień z towarzystwem, a potem przenosimy się w warmińsko-mazurskie i tam będziemy już sami.
Opowiem najpierw nieco o swoich preferencjach.
Żeby wszystko było jasne ;)
Kiedy wyjeżdżam na urlop, szukam najtańszej kwatery, lokalizacja gra wtedy drugorzędną rolę. (tę kwaterę znaleźli nasi towarzysze, mają inne priorytety, lecz zawsze wybierają ciekawe miejscówki).
Co do mnie, przykładowo: wyjeżdżając w góry, nie muszę spać zaraz przy szlaku (wygodna sprawa mimo wszystko), bo mogę dojść.
Nocując nad morzem, nie szukam kwatery jak najbliżej plaży z tych samych przyczyn. Zresztą nie jestem typem plażowiczki, która będzie codziennie drałować z kocem na kraniec lądu.
U mnie króluje zasada: nie śpimy, zwiedzamy! 😂
Terminy urlopowe u mnie nie obejmują lipca i sierpnia
Nie lubię tłoku. Nie potrzebuję mieć zawsze idealnej pogody. Do pewnych rzeczy wystarczy jak po prostu nie pada ale nie jestem z cukru, więc... ;) Słońce odgrywa u mnie rolę najmniej istotną.
Podczas urlopu interesuje mnie przede wszystkim:
- dobrze się wysypiać
- mieć plan zwiedzania i go realizować
- robić rzeczy, których nie robię normalnie (ekstremalne przygody mile widziane)
Naszym punktem noclegowym była miejscowość nad Jeziorem Żarnowieckim, Nadole.
⛵ z Łodzi do Nadola jest ok. 4,30 h samochodem.
W Nadolu wynajęliśmy w 4 osoby piętrowy domek.
Domki Marina przy ul. Augustyna Struka.
Ogólnie jest tutaj 6 miejsc sypialnych.
Kabina prysznicowa, dwie toalety. Pralka, kapsułki do prania na wyposażeniu. Suszarka na pranie, deska do prasowania i żelazko też są. Ręczniki, suszarka do włosów.
Salon z aneksem kuchennym - pełne wyposażenie, niczego nie brakuje. Płyta grzewcza na 4 garnki (garnki też są). Lodówka, mikrofala, czajnik elektryczny, na tarasie grill, węgiel na wyposażeniu domku.
Telewizor.
Jest Wi-Fi, tutejszy Internet bardzo dobrze hula.
Jeżeli ktoś lubi spędzać urlop stacjonarnie, będzie bardzo zadowolony, żyje się tu jak w domu.
Blisko do plaży nad jeziorem. Na plaży restauracja. Możliwość wynajęcia wodnych atrakcji, skutery wodne, rejs statkiem Nadolanin.
W pobliżu (jakieś 15 minut spacerem od kwatery) restauracja, w której wyśmienicie gotują, szczerze polecam też grzane piwo miodowe. Przemiła obsługa.
"Chmaryczówka w Stolemowej Grocie".
Jest jeszcze restauracja "Nadolanka", ale tam nie byliśmy.
Atrakcje lądowe - skansen "Muzeum Ziemi Puckiej" blisko plaży.
Zapraszam do filmu:
Wszystko pięknie, oprócz tych hałaśliwych skuterów.
OdpowiedzUsuńDługie lata wybieraliśmy najtańsze opcje z konieczności. Teraz lubię odrobinę luksusu, reszta podobnie:-)
Skuterów w domkach nie słychać, to chyba najważniejsza kwestia.
UsuńKonieczność też nami kieruje, najniższa krajowa w portfelach. ;) Ale póki traktujemy kwaterę jako bazę wypadową, wszystko gra. Nasi towarzysze lubią na kwaterze posiedzieć i po odpoczywać stacjonarnie, więc domki są pod nich.
I to jest to by spędzać czas tak jak się lubi
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Również pozdrawiam. :)
UsuńFajny blog, fajne zdjęcia. :) Mój narzeczony jest z Łodzi i minimalnie poznaję to miasto podczas odwiedzin u teściów. Będę zaglądać.
OdpowiedzUsuńOstatnio nawinął się temat urlopowy, ponieważ zajmuję się na tym blogu turystyką w szerszym kręgu, ale mam nadzieję, że posty posegregowane w zakładkach, przydadzą Ci się. Serdecznie pozdrawiam. :)
UsuńFajne miejsce. :) Zdjęcia super !
OdpowiedzUsuńWitaj końcówką lata
OdpowiedzUsuńPiękne miejsce. Tylko te skutery.... Dobrze, że w domkach ich nie słychać.
Pozdrawiam nadzieją na lepsze jutro
Absolutnie nie było słychać. W domkach cisza jak makiem zasiał. Do tego (na video widać najlepiej) wysoki płot, wysokie tuje, na prawdę wszystkie domki są od siebie odseparowane. Plaża jest na tyle oddalona, że nie przeszkadza. Do samego jeziora jest blisko na spacery, do plaży i stajni skuterów, trzeba dojść 5 minut. Jeśli ktoś szuka świętego spokoju, to tam go znajdzie. Jedyne co, to w sezonie pewnie rodziny przyjeżdżają, to już raczej cicho nie jest.
UsuńMimo wszystko bym się tam nie wybrała. Nie przepadam za jeziorami.
OdpowiedzUsuńA to jakaś nowość.
UsuńNowość, jeżeli chodzi o wodę. Natomiast nienowość, jeżeli chodzi o rodzaj akwenu 😀
UsuńU mnie zawsze mnóstwo było zdjęć jezior. Właściwie zawsze jeżdżę nad jeziora. I zawsze pisałaś o zachwytach. XD Dlatego dla mnie to nowość. XD
UsuńFajnie, że jest cicho w domkach. To się ceni na urlopie XD
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do obejrzenia mojego nowego obrazu :)
Poza sezonem na pewno. Nie gwarantuję, jeżeli w domku obok jest np. duża rodzina. ;)
UsuńManiu, jakbym miała kwaterę zaraz koło plaży to bym oszalała, za tłoczno. Też u mnie króluje zwiedzanie. Jak słyszę opowieści od innych, że to byli za granica i większość ludu leżała przy basenie, bo w hotelu jest przeca wszystko, choć kraju zbyt nie widzieli, ale opalenizna przeca ważniejsza, to mnie aż słabo...
OdpowiedzUsuńNiestety, ja jeżdżę w sierpniu, bo tak zakład stoi, a najchętniej ominęłabym, sezon, no nie lubię, jak jest tłoczno.
Ależ ten domek ładny, lubię takie i do tego moja słabość... biały płotek. <3 Bardzo fajne wideo. Pozdrawiam Cię Aniu mega serdecznie. :)))
Jak wspominałam już chyba wszystkim tu zgromadzonym 😅 odgłosów z plaży nie słychać w domku ani w ogródku, skuterów wodnych też nie słychać.
UsuńNiektórzy ludzie inaczej rozumieją termin "odpoczywać". Ja i Ty odpoczywamy w ruchu. Jesteśmy twórcze, kombinujemy, organizujemy i planujemy. Ale niektórzy przez odpoczynek rozumieją leżenie.
Niektórzy nie lubią opalenizny, nie lubią słońca, inni nie lubią zimy i mrozu.
Miałam kiedyś problem z tym, że nie rozumiem ludzi, którzy wolą inaczej spędzać czas. Np. ja nie mam telewizora. Co robi w czasie wolnym jakieś 80% Polaków? Ogląda telewizję.
Leżeć i opalać się, mogę u siebie na balkonie... 😅 Opaleniznę złapałam w Łodzi, na wczasy pojechałam już gotowa, opalona. 🤣🤣