Wcześniej nie miałam na to czasu, ci co mnie dłużej obserwują, wiedzą, że na blogu potrafię wyjść nagle z jakąś relacją po kilku miesiącach, jeśli ona wymaga więcej uwagi.
Bardzo lubię rozpisywać się o przewodnickich szwendankach. Jest to wartość niezastąpiona na tle przeładowanego wiadomościami Internetu. Jest także na poczet promocji miasta, które ma swoje szczególne miejsce w moim sercu.
Szwendanko po ulicy Legionów.
Co się ukrywa w jej zakamarkach, gdzie warto zajrzeć i czego nie przegapić?
Inicjatorzy spaceru:
Łódzki Dom Kultury | Redman | Łódź Nieoczywista
Żeby post nie zajął godziny przy czytaniu i oglądaniu, ograniczyłam relację do kilku konkretnych przystanków.
Jest to też kompilacja zdjęciowa, zobaczycie kilka widokówek z mojego osobistego spaceru z sierpnia, dla uzupełnienia treści wizualnej.