wtorek, 24 września 2024

#escapełódź JEDEN DZIEŃ W... DĘBKACH.

Część pierwsza ⏩ prolog - baza noclegowa w Nadolu.

Ta nadmorska miejscowość leży na wybrzeżu Słowińskim w bardzo malowniczym miejscu ujścia rzeki Piaśnicy. Teren Nadmorskiego Parku Krajobrazowego jest dodatkowym atutem i jakby było mało, fragment Dębek zajmuje specjalny obszar ochrony siedlisk Widowo.

Dębki są znaną turystyczną miejscowością, ale poza sezonem jest tu naprawdę spokojnie. Dobra wiadomość dla miłośników historii, stoi tu kilka XIX-wiecznych chałup rybackich oraz zabytkowa drewniana kaplica. Znaleźliśmy też coś ciekawie wyglądającego w lesie przy samym wybrzeżu.

Oficjalna reprezentacja z Łodzi. 😆
A co!






















Jeśli chcecie się z nas pośmiać 😆 zapraszam na film:


Historia tych ziem jest znacznie starsza. Był XIII wiek kiedy ten teren, wówczas opanowany przez puszczę i błota, został darowany przez księcia Mściwoja II, Norbertankom z Żukowa.
Historyczne położenie osady, mieściło się wtedy u samego ujścia Piaśnicy.
Między XVI a XVIII wiekiem, osadę dzierżawiła rodzina Dembków, od której pochodzi ówczesna nazwa. Dopiero w XIX wieku osada pozostała w rękach rodzin rybackich.



Kaplica Księży Zmartwychwstańców pw. Matki Boskiej Częstochowskiej
📌 ul. Spacerowa 81.

Zbudowano ją w roku 1935 z inicjatywy księży Zmartwychwstańców z Poznania. Projektantem był T. Hornunga. Piękne wnętrze zawdzięczają kaszubskim rzeźbiarzom. W środku płaskorzeźba Matki Boskiej Morskiej.








Ciekawą rzeczą dla turystów spoza Kaszub są tabliczki z modlitwami i przykazaniami po kaszubsku. Nawiasem mówiąc, przykazania są katolickie, czyli wersja skrócona i nieco zmieniona (szczegóły w Biblii). Spróbujecie je przeczytać bez zająknięcia?



Witraż w kaplicy pobudził moją wyobraźnię... a może założymy Kościół Kultu Łódzkiego? 🤣


*

Ciekawostką jest, że w 2002 roku w tej miejscowości zrobiono zdjęcia do filmu "Dzień świra" w reżyserii Marka Koterskiego.


Pozostałości Polskiej Strażnicy Granicznej, wybudowane w roku 1933

Dębki graniczyły z Niemcami. Nasz kraj oddzielała tylko rzeka Piaśnica, dlatego w lesie można spotkać ślady po istnieniu strażnic. System patrolowo-obserwacyjny łączył nadbrzeżne strażnice jeszcze w Karwii, Rozewiu, Władysławowie (ówczesnej Wielkiej Wsi) i Jastarni.







Obiady domowe u Hani
📌 Spacerowa 15

Jak zawsze podpowiemy Wam gdzie dobrze zjeść. Dobrze i niedrogo jak na nadmorski kurort, czyli zapraszamy na domowe jedzenie do Hani.


Tutaj menu nie porwało nam portfeli, myślę, że jak na taką popularną miejscowość, ceny są na miarę talerzy, a na nich naprawdę hojna ilość. Wszystko było smakowite, a to najważniejsze. Zostaliśmy godziwie nakarmieni.






Czarne lody

Na wakacjach się nie tyje, prawda? Po obiedzie przyszła pora na deser. Pojawiła się na horyzoncie pierwsza lodziarnia, a mój wzrok przykuła ciekawa oferta – czarne lody.
Czarna wanilia - widniał napis na etykietce.
W rzeczywistości smakowały jak cukierek. Nie urywa, że tak powiem... Wygląda ciekawie, niestety barwi usta, co później ciężko było... zlizać, wytrzeć... nie jestem zwolenniczką takich atrakcji, może dzieciakom się podoba.



A Wy byliście kiedyś w Dębkach? Wolicie wyjazdy w sezonie, czy tak jak my - poza?
Znacie jadłodajnię u Hani?
Piszcie w komentarzach, jestem ciekawa Waszych wrażeń i opinii.

5 komentarzy:

  1. byłem, całe, spore lata temu, to był jakiś taki szybki, spontaniczny wypad w kilka osób, ostra, hardcore'owa impreza i w ogóle, ale co do jadłodajni, to takich detali już nie pamiętam...
    koncept lodów mi się akurat podoba, lubię, jak dziewczyny laszczą się na gotycko, więc pewnie dlatego, jednak przy takim smaku, jak wspominasz to być może atrakcja na raz... tak swoją drogą to w tym roku jestem sfrustrowany lodowo, bo w zeszłym roku w moim pobliskim miasteczku były lody kukułkowe, zakochałem się w nich, a w tym roku w ogóle ich nie robili, bu!...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli zaliczyłeś Dębki fantomowe. 😅🤣
      Byłam kiedyś gothem. 😆
      W tym roku miałam fazę na pożeranie lodów, te budziły wątpliwość, wyglądały trochę jak papa z dachu... 🤣🤣🤣

      Usuń
    2. można by rzec, że było nieco fantomowo, a gdy się już po wszystkim spojrzało do lustra, to na usta cisnęło się pytanie "kto ty jesteś?", a potem czekanie, aż chociaż dwie osoby pozbędą się elementów fantomowych z organizmu, bo byliśmy w dwa auta i ktoś je musiał prowadzić w drodze powrotnej...
      teraz suchar:
      prawdziwy goth pija whisky "Black&White", ale z każdej belki wypija tylko połowę...
      papa, a dokładniej lepik, nawiasem mówiąc, to ciekawe, z czego oni to robią?... kojarzy się z lukrecją, ale chyba byś ją poczuła i nie pisała "cukierki", notabene lukrecji akurat nie lubię...

      Usuń
    3. */wróć!... nie "belki", tylko "butelki", LOL...

      Usuń
  2. Nie byłam tam, a widzę, że fajnie, może z emerytowanym mężem wybierzemy się poza sezonem, obiady u Hani wyglądają nieźle!
    Na lody tez bym się skusiła, a co!

    OdpowiedzUsuń