Pierwsza część spaceru po Pabianicach miała miejsce 4 lipca. Odbyła się zgodnie z planem, nawet pogoda przyświecała realizacji, gdyż przyjemny wiatr i chmury, odegnały upał. Było zatem przyjemnie udać się w merytoryczny rejs po historii miasta.
Spacer prowadził jak zawsze Radek "Redman" Stępień,
autor "Łodzi Nieoczywistej",
nieoceniony w znajdywaniu specjałów miejskich.
Wydarzenia te, zbierają coraz więcej zainteresowanych. Bazują głównie na tym co można pokazać, a nie na samej tylko narracji. Osobista styczność z historią uczy wszak najefektywniej.
A czego zobaczyć się nie da przez trudną dostępność, zostanie pokazane na zdjęciach autora. Jak sam mawia – od tego jest.
A czego zobaczyć się nie da przez trudną dostępność, zostanie pokazane na zdjęciach autora. Jak sam mawia – od tego jest.
Dostanie się wszędzie.
Zapraszam na pełną relację ze spaceru po Pabianicach:
STACJA KOLEJOWA PABIANICE
Neorenesansowy budynek wzniesiono w roku 1902 w czasach gdy na torach królowały parowozy. Jego wygląd zewnętrzny nie zmienił się, ale wnętrza już tak.
Po gruntownym remoncie czysta, biała przestrzeń otrzymała nowocześniejszy charakter.
Zlikwidowano piece kaflowe i schron jednoosobowy, znajdujący się niegdyś obok budynku.
NEUE HEIMAT
W okresie okupacji niemieckiej w Pabianicach pojawiły się nowe mieszkania. Pod nazwą "Neue Heimat" kryje się osiedle dla Niemców.
Niemcy planowali całkowicie wysiedlić Polaków ze śródmieścia Pabianic, które miało być dzielnicą Niemców.
Na tymże osiedlu wedle projektu miały stanąć liczne parki, stadiony i nowe dzielnice.
W roku 1941 wszczęto budowę osiedla mieszkaniowego tzw. Neue Heimat. Wytyczono 5 nowych ulic: Julien Willweg, Kurt Lὕchweg, August Uttaweg, Edward Patzerweg i Wugen Neumannweg.
Budowano w stylu berlińskich przedmieść. Powstało kilkanaście bloków mieszkalnych, które możemy oglądać do dziś.
Bliźniaczo podobne osiedla poniemieckie zobaczymy w Łodzi na Stokach, a także w obrębie ulic Kalinowej, Morwowej i Osinowej.
![]() |
Gdzieś po drodze. Autorstwa Kruka. |
ŁADNA ZABUDOWA
Dąbrowskiego 43
Stan zaniedbania nie odbiera dobrego smaku architekturze. Choć niewiele wiadomo o historii, warta jest uwagi i docenienia.
Takie rezydencje czasami wcale nie łączą swej elegancji ze współczesnym komfortem, co sugeruje grzyb na ścianach klatki schodowej. Nie dało się jednak oprzeć przyjemnemu wrażeniu, że pod tym adresem odnaleźć można prawdziwą oazę spokoju.
![]() |
Gdzieś po drodze. |
DREWNIANY DOM
Dąbrowskiego 21
Na przestrzeli lat, stara zabudowa tego typu najczęściej odchodzi w zapomnienie z dymem.
Wzniesione przed wojną, drewniane domy były kiedyś typową zabudową. Remonty takowych nie są prawdopodobnie intratne, dlatego najczęściej na ich gruzach powstają nowoczesne bryły.
Nie wszystko da się ocalić od zapomnienia. A szkoda.
![]() |
Gdzieś po drodze. |
DAWNY KOŚĆIÓŁ BABTYSTÓW
Waryńskiego 31
Jak to najczęściej bywa, kaplica okazuje się zbyt mała i wierni zaczynają poszukiwać nowego miejsca na większą świątynię.
W latach 1922-1924 wzniesiono większy budynek na planie prostokąta, murowany, pokryty dwuspadowym dachem.
Portal zwieńczony łukiem prowadził do środka świątyni.
Od roku 1989, budynek był dzierżawiony przez kościół Zielonoświątkowy. W 2005 Baptyści z łódzkiego zboru odzyskali mienie, ale obiekt jest w fatalnym stanie.
Ciekawostką jest, że Baptyści, podobnie jak Zielonoświątkowcy, praktykują chrzest wyłącznie dla osób tego świadomych, a więc dorosłych. Co więcej, uważają, że kontakt z Bogiem jest bezpośredni (wstawiennictwo np. świętych - niepraktykowane), uważają Pismo Święte za autorytet w sprawach wiary i życia chrześcijanina, czyli podstawą jest Słowo, a nie np. katechizm.
![]() |
Gdzieś po drodze. XD |
FABRYKA MEBLI MAGROWICZA
Skłodowskiej
Już przed pierwszą wojną Pabianice znano z produkcji solidnych mebli.
Zakład, który tu widzimy, powstał przed II wojną.
W czasie jej trwania obiekt przejęła III Rzesza, po wojnie zaś, ponownie wróciła w ręce Magrowiczów.
Za czasów świetności w fabryce istniały hale produkcyjne, lakiernia i kotłownia, z której wychodził stalowy komin i drugi większy z cegły.
![]() |
Gdzieś po drodze. |
SDH Trzy Korony
Kilińskiego 3
Powstały w roku 1975 modernistyczny Dom Handlowy, stanął w miejscu wcześniejszych XIX-wiecznych domów parterowych.
Zasłynął z dostępności produktów takich firm jak Wawel, Dywilan, czy Wólczanka.
Obiekt w całości wykonano z betonu, a charakterystyczną elewację pokrywa tłoczona blacha.
Trzy korony nawiązują do herbu miasta.
Kolbego 6
Tutaj w latach 1904-1907, mieszkała rodzina Kolbe.
Rodzice Kolbego przeprowadzili się do Pabianic w roku 1897. Tu ojciec pracował w fabryce, a matka prowadziła sklep, zaś potem została położną.
W młodzieńczym wieku Maksymilianowi ukazała się matka boska, nakierowująca jego życie na tor kapłański.
1 listopada 1914 roku, Maksymilian Kolbe przyjął śluby wieczyste i drugie imię Maria.
![]() |
Gdzieś po drodze. |
FABRYKA WEŁNY
To tutaj Andrzej Wajda kręcił „Ziemię obiecaną”. W starej fabryce rodziny Baruchów.
Mojżesz Baruch był tkaczem w Działoszynie. W roku 1850 został członkiem Zgromadzenia Tkackiego w Pabianicach. I tak powstała pabianicka manufaktura.
W roku 1875 Baruch nabył kolejną nieruchomość, na której miejscu powstał dwupiętrowy dom mieszkalny, w którym zainstalowano krosna ręczne.
Firma „Bracia Baruch” zatrudniała 236 pracowników, w tym 31 majstrów. Sprowadzano przędzę z Anglii i Belgii, miała swoje składy w Warszawie i w Łodzi.
Kolejny program inwestycyjny zrealizowano na przełomie lat 70 i 80.
Tak powstały dodatkowe miejsca pracy, skład towarów, jednopiętrowa apretura, nowa tkalnia i farbiarnia oraz laboratorium.
Pojawiły się plany rozbudowy fabryki, unowocześnienia tkalni i rozbudowy przędzalni. Nabyto już nowe posesje sąsiadujące.
Niestety kryzys gospodarczy spowodował klęskę finansową braci. Na towar nie było już popytu, firma stała się niewypłacalna, więc zamknięto cały interes.
Rewitalizacja dzisiejszych czasów skutkowała powstaniem czterogwiazdkowego hotelu. 54 pokoje i cztery apartamenty.
W 1825 roku przyjechał do miasta z Sasksonii Gottlieb Krusche, ojciec pabianickich przemysłowców.
Zakłady należące do firmy "Krusche & Ender" były największymi w Pabianicach i jednymi z największych w naszym regionie.
Dzięki niemu nad rzeką Dobrzynką powstała ręczna tkalnia wyrobów bawełnianych.
Dzięki niemu nad rzeką Dobrzynką powstała ręczna tkalnia wyrobów bawełnianych.
![]() |
Panorama zakładów „Krusche i Ender” (fragment etykiety fabrycznej z lat 20-tych XX wieku; ze zbiorów Muzeum Miasta Pabianic) |
W latach późniejszych schedę przyjął syn Beniamin. W roku 1839 powstała farbiarnia, a 6 lat później bielnik. Dość ważnym momentem było sprowadzenie do fabryki krosien mechanicznych do tworzenia tkanin wełnianych, półwełnianych i półjedwabnych. Rok później stanęła na włościach maszyna parowa o mocy 8KM.
W roku 1857 stały już trzy maszyny parowe.
Wytwarzano tu perkale, muśliny, korty, tkaniny pościelowe, pończochy i wielce popularne drapane barchany.
W roku 1858 pojawił się Saksończyk Karol Ender - mistrz tkacki. Ożenił się z córką Beniamina Krusche – Marią Augusty, a później zasiadł w zarządzie, zostając wspólnikiem Beniamina juniora i Hermanna Krusche. Nazwę zakładu zamieniono na „Krusche i Ender”.
![]() |
źródło zdjęcia |
Historię świetności zakładów zakończył wybuch wojny, w której czasie fabrykę zajęli Niemcy.
Produkcja trwała dalej, ale już na potrzeby wojenne. Po czterdziestym piątym, zakłady znacjonalizowano i nadano imię Bojowników Rewolucji 1905 roku, zaś w latach 70-tych nadano nazwę „PAMOTEX”. Działalność zakończyła się na początku XXI wieku.
Mamy w Łodzi piękną pamiątkę po tej spółce, mianowicie jedna z okazalszych kamienic przy ulicy Piotrkowskiej i jedna z moich ulubionych.
Dom firmy „Krusche-Ender”
Piotrkowska 143, Łódź
Przesłodka jest ta kamienica.
Stary Rynek
Według legendy Pabianice należały do księżniczki Pabianki. Mimo dobrego pochodzenia i bogactwa, była bardzo nieszczęśliwa, ponieważ jej twarz była zniekształcona. Wstydząc się jej, ukrywała się przed ludźmi. Ze swego dworu dostawała się więc do kościoła podziemnym tunelem.
Pabianice to ciekawe miasto, nie pierwszy raz je zwiedzałam, nie pierwszy raz z aparatem. Każdy zapewne dostrzeże coś innego, inne miejsca będą miały w swym odbiorze niebagatelny urok.
Pamiętam sprzed kilku lat jak oczarował mnie Lewityn:
Zachęcam do obejrzenia materiału filmowego z całego spaceru, myślę, że to najlepiej oddająca treść forma takich dynamicznych wydarzeń.
P.S. oglądać z dźwiękiem i przed rozpoczęciem, poprawcie sobie jakość obrazu. ;)
Kolejna część Pabianic do przespacerowania piątego sierpnia – będzie jeszcze ciekawiej!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz