piątek, 13 maja 2022

Dzika strona Żabieńca.

Żabieniec jest osiedlem w dzielnicy Bałuty. W XVIII wieku była osadą olęderską, znaną z hutnictwa szkła. Zajmowano się rolnictwem, rzemiosłem oraz pracą w przemyśle, czyli klasyczne życie na wsi.
W latach 70 XIX wieku Łódź zaczęła "wrastać" w Żabieniec i w 1915 roku wieś oficjalnie została włączona do Łodzi.

Osiedle Żabieniec jest znane z.... blokowisk i stacji kolejowej Łódź-Żabieniec. Mało kto wie, że ma ono jeszcze jedno oblicze.

[wycieczka z początku maja]

ZBIORNIK RETENCYJNY ŻABIENIEC

Prostokątny o długości 150 m i od 60 do 100 m szerokości. Zbiornik nie służy tylko do retencjonowania wody. Jest to element renaturyzacji rzeki Sokołówki. Dookoła tereny rekreacyjno-spacerowe.
Podlega pod PZW.

Stoi tam Dom Osadników Niemieckich (Dawnej Wsi Olędrów Radogoski).

Dom osadników.



Ponownie dom osadników.

Tutaj skupiłam się na ścieżkach przylegającego doń lasku. Sokołówkę prawie cały czas miałam na oku. Na celowniku miałam knieje, jakich szuka się najczęściej na dłuższych wyprawach, tymczasem mamy tu jak na otwartej dłoni wspaniałe uroczysko o kwitnącym o tej porze runie.

Autorka w szale twórczym.


"STAW NA PABIANCE"

To potoczna nazwa rozlewiska na rzece Sokołówce. Wzięła się od przylegającej ulicy Pabianka.
Urokliwy, blisko lasu, brzegi ładnie porośnięte, wrażenie robi bardzo przyjemne.




Autorka w trakcie kontemplacji.



Idąc dalej wzdłuż Sokołówki, natykamy się przy nasypie kolejowym na betonowy obiekt, w którym nic nie ma, ale lumpiarstwo znalazło swe zacisze. Uważać po zmroku.




UŻYTEK EKOLOGOCZNY
OLSY NA ŻABIEŃCU

Jeden z najlepiej zachowanych w Łodzi bagiennych lasów olszowych. Dominują tu: olsza czarna i brzoza omszona.
Sokołówka pokazuje tu swoje kryształowe oblicze.

Wszedłszy na asfalt, nawet nie spodziewałam się doznać zachwytu. Kocham takie widokówki z motywem drogi, gdzie przewodnio i tak króluje przyroda.
Olsy znajdują się po prawej stronie niedużo dalej naprzód. Po drodze widziałam bardzo stare domostwa.





UŻYTEK EKOLOGICZNY
MIĘDZYRZECZE SOKOŁÓWKI I BRZOZY

Dawne wilgotne lasy nadrzeczne Łodzi, bagniska. Nie ma co pisać, po prostu BAJKA!

Autorka w zachwycie.







Kryształowa żyłka Sokołówki.













To nie wszystko. Popatrzcie jak korony się poruszają, posłuchajcie jak szumi wiatr:


Kwadratura korony drzewa, czy inne botaniczne cudo:







Ciekawe miejsce, do złudzenia przypominało mi leśną górską grań. Może przesadzam, ale wg mnie ciekawy... garb. W dole jeszcze cieńsza żyłka Sokołówki.




Dokładna lokalizacja "garbu".


OPUSZCZONY CMENTARZ

Może nie tak całkiem opuszczony, widać, że tradycjonaliści odwiedzają go ze świeczkami. Zastanawia mnie, czy ryzyko zaprószenia ognia po prostu nie dotyczy cmentarzy, czy może to już nie las?
Ładne, choć zaniedbane, zapisane gotykiem, omszone, porosłe bluszczem, miejsce zdecydowanie ma urok.

Po napływie osadników niemieckich i holenderskich, wokół Łodzi powstawały takie wsie jak Augustów, Grabieniec, Janów, Olechów, Żabieniec (obecnie rejony Łodzi). Jak wiadomo, prawie każda wieś miała jakiś własny cmentarz, stąd się wziął ten tutaj.

Niniejsza ziemia należała do mieszkańców Olędrów Radogoskich.
Stała tu kiedyś kaplica, lecz rozebrano ją zaraz po II Wojnie światowej. To samo stało się z bramą cmentarną.






Las prowadził do cywilizacji - do ulicy Brukowej. Szłam kniejami.



SZCZEGÓŁOWE DANE:



16 komentarzy:

  1. To ja chyba jakis tuman jestem, bo nie do końca rozumiem. Ten Żabieniec niby został przyłączony do Łodzi w XIX wieku, a do dzisiaj nie dotarła tam cywilizacja? Nic, tylko las, droga, tory i ruiny?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, nie rozumiesz. 😝 Żabieniec jest dużą dzielnicą, głównie bloki, drogi asfaltowe, kolej. To napisałam we wstępie, nie wiedziałam, że muszę dołączać info o drogach. 😎
      To co pokazałam, to część mniej popularna, łono natury, z którego do cywilizacji jest bardzo blisko (to też pisałam). 😎
      Generalnie mapki pokazują istotę rzeczy.

      Usuń
    2. Więc jednak jestem matoł! Ale to Twoja wina - zrobiłaś taki długi ten post, że zanim dotarłam do końca, to zdążyłam zapomnieć, co przeczytałam na górze :-)

      Usuń
    3. Dlatego na sam koniec dałam mapę, obrazkiem przemówiłam do zmęczonego treścią umysłu. :D

      Usuń
    4. a ja własnie wolę czytać, obrazki do mnie nie przemawiają. Ostatnio mam z tym straszny problem, bo obecnie do różnych sprzętów dodawane są instrukcje obsługi obrazkowe. Nie umiem tego czytać! Dlaczego nie można normalnie, po ludzku napisać?

      Usuń
    5. Bo ludzie nie lubią czytać. Mamy epokę dysfunktów, coś napiszesz - lepiej udać, że tego nie ma i dalej pytać. Zrelacjonujesz wycieczkę, skomentują tylko zdjęcia. A na pytanie "czy czytasz książki", większość odpowie, że nie ma czasu, woli kino. Szybszy przekaz, można się odmóżdżyć.
      Ludzie są w tej chwili tak przeładowani, że nie potrafią się skupić na czytaniu. Męczy ich jak nie ma obrazków, a jest sam tekst. Gazety też coraz mniej czytają, widać to po sprzedaży dziś i 20 lat temu.

      Usuń
    6. Nie lubią i nie umieją. Myślę, że powrót do jaskiń jest tuż, tuż. Pierwsza wymrze inteligencja, bo nie posługuje się pałami.

      Usuń
    7. Przeładowani? To ma być usprawiedliwienie dla obrazków?! No nie, ja sie poddaję. Pora wymościć sobie jakiś świat równoległy, żeby nie oszaleć w tym.

      Usuń
    8. Taka teoria współczesna, jaką postawili psychologowie. Przeładowani/przebodźcowani. Nie umieją usiąść na dupie i nie gapić się w jakiś wyświetlacz. Nie umieją się skupić. Wszystko szybko, wszystko w pędzie. Głośno i chaotycznie. - tak opisuje się teraz społeczeństwo.

      Usuń
  2. Tereny z jednej strony zdziczałe, z drugiej można znaleźć niezbyt piękne elementy cywilizacji.
    Ślady osadnictwa olenderskiego widać w wielu miejscach w Polsce, niedawno odwiedziliśmy skansen olenderski koło Torunia, napiszę o nim.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie osobiście wszystko zachwyciło, te domostwa też przypadły mi do gustu, choć żyć tak bym nie chciała. Okolica dzika. Na spacer w sam raz.
      Jestem ciekawa Twojej podróż, bo mam w planach powtórzenie wycieczki do Torunia (byłam kilka lat temu, to wiesz i bardzo polubiłam to miasto).

      Usuń
  3. Faktycznie puszcza, knieja, bagna, jeziorka, lasy i pustka. Uwielbiam takie tereny i dobrze, że mieszkam wszędzie dość niedaleko tego typu parkowych i leśnych terenów.
    Żabieniec - ta nazwa kojarzy mi się z miejscowością w górach, gdzie kiedyś byłam na wakacjach.
    Wspaniale mogłabym tam jeździć na rowerze :))) Tereny wręcz wymarzone!
    Dobrze, że człowiekowi nie udało się jeszcze dojechać wszystkich terenów zielonych.
    Uściski!!!! Dziękuję za oprowadzenie :)) Nabrałam ochoty na przejażdżkę po moich lasach i polach.

    OdpowiedzUsuń
  4. Pięknie tam! Masz rację - nie znam tej strony Żabieńca, a warto się tam wybrać. Urokliwy zbiornik wodny, tereny leśne, ciekawy drzewostan z pięknie układającymi się koronami drzew...Super!
    I jeszcze mała uwaga na temat tego co napisałaś w komentarzu wyżej. Może rzeczywiście ludzie mniej czytają po części z przeładowania i nadmiaru. Kiedyś czytałam naprawdę niemało. A dziś mam problem ze znalezieniem książki, która wciągnie mnie na tyle, że z przyjemnością przeczytam ją od początku do końca. Czasopism kupuję sporo i ciągle robię selekcję tytułów. A kiedyś jeden miesięcznik czytałam od deski do deski. Wpadłam ostatnio na pewien pomysł. Delektuję się książką, którą wybrałam. Nie pożyczam w tym czasie innych książek z biblioteki, ignoruję te, które kiedyś kupiłam, a jeszcze nie przeczytałam... Traktuję tę książkę jakby była jedyną książką wartą przeczytania w moim domu. Może znajdę w tym metodę, by ocalić przyjemność czytania?!
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coraz częściej jestem po prostu zażenowana wartością współczesnych książek. Rok temu kupiłam ostatnią i jej się po prostu nie da czytać. Obecnie pożyczam od mądrych osób, które mają pokaźne biblioteczki naprawdę dobrej literatury i tym mogę się prawdziwie delektować. Czasopism nie kupuję, bo te co kiedyś czytywałam od deski do deski, są horrendalnie drogie. 15 zł na przykład...

      Usuń
  5. Ja lubię takie klimaty. Zdziczałe, ale jakże piękne nie tylko dla oka, ale i dla płuc, tyle drzew liściastych daje dużo dobrego. Do tego dywany dzikich kwiatów, a Sokołówka dostarcza wilgoci. Na długi spacer po Żabiance chętnie bym się wybrała.

    OdpowiedzUsuń