Z tym parkiem sąsiadują budynki ze sgraffito, które pokazywałam w poprzednim wpisie.
Dlaczego mieszkańcy mówią na niego Park Śledzia? Podobno w czasie budowy parku i tuż po jej zakończeniu, unosił się tu zapach ryb. Nic dziwnego, skoro w piwnicach zburzonych budynków były kiedyś składy rybne...
Dwa stulecia temu wszystko tutaj znajdowało się pod wodą, gdyż na rzece Łódce utworzony był dokładnie w tym miejscu staw, a tuż obok stał młyn wodny. Staw ten jednak osuszono na poczet zabudowy mieszkalnej, głównie dla niezamożnych łódzkich Żydów.
Wszystko się zmieniło gdy wybuchła II wojna światowa. Część budynków zburzono, a mieszkańcy trafili do getta, którego część obejmowała obszar dzisiejszego parku.
Po wojnie wszystko tutaj wyburzono, pozostał gruz, plac niechciany pełen złych wspomnień. Postanowiono stworzyć tutaj park.
Nie było to proste zadanie, gdyż gleba była jałowa. Nic nie chciało rosnąć, zaczęto więc przywozić dorodniejsze drzewa z bogatym systemem korzeniowym w bryłach ziemi. Rośliny przyjęły się i rosną do dziś.
Park jest ciekawie ukształtowany. Dość wysoka skarpa po środku pierwszej części parku, to stok doliny rzeki Łódki, a samą rzekę wpuszczono pod ziemię. Jej fragment widać w drugiej części parku przy stawie.
Stoi tu zegar słoneczny do złudzenia przypominający kawałek sera.
Przy ulicy Wolborskiej stoi Pomnik Dekalogu. Cokół pomnika ma 3,5 m, a w jego podstawie wmurowana jest urna z ziemią z Jerozolimy. Figura Mojżesza dźwigającego kamienne tablice ma upamiętniać Żydów, którzy kiedyś mieszkali pośród nas. Jest też symbolem przymierza.
Jako ciekawostkę dodam, że nieopodal pomnika, przed II wojną światową stała tu synagoga, zbudowana w egzotycznym, mauretańskim stylu. Nazywano ją Altshtot czyli stare miasto.
Centralny punkt parku stanowi to duża fontanna. Wokół wybrukowane aleje z ławkami i dywany kwiatowe. Na wzniesieniu pod starymi drzewami stoją stoliki szachowe. Tu zawsze jest mnóstwo ludzi. Zarówno graczy w szachy lub warcaby jak i niestety miłośników szklanych suwenirów. Można też trafić na grających we francuskie bule.
Poniżej staw, tzw. "Oko Śledzia".
Kilka lat temu postawiono tu pomnik harcmistrza Aleksandra Kamińskiego, działacza ZHP i nauczyciela. Członka Głównej Kwatery Szarych Szeregów, pisarza – autora m.in. „Kamieni na szaniec”.
Oj, kusisz , kusisz tą Łodzią...;) Jak to się stało, że nigdy nie byłam ???
OdpowiedzUsuńMoże i lepiej, bo dawniej nie była taka zadbana. ;) Teraz można powiedzieć, że przybiera się w piórka. ;)
UsuńO tyle, to dziwne, że ryby zawierają dużo białka i stanowią dobry nawóz a do tego w tym miejscy rósł niegdyś las, więc skąd ta jałowa gleba się wzięła?
OdpowiedzUsuńMiędzy czasem lasu, a czasem powstawania parku, stało tu osiedle, a potem getto, czyli ziemia była cały czas zabudowana. Po prostu wyjałowiła się.
Usuńp.s. a ryby były w spiżarniach, owszem, ale został po nich zapach. Nie zakopywano ich tutaj.
UsuńTakie oceany zieleni w miastach to błogosławieństwo w upały!
OdpowiedzUsuńOj tak. I zbiorniki wodne wszelkiej maści, fontanny, z których leci delikatna bryza przy wiaterku.
Usuńp.s. Akurat jak byłam, fontanna nie działała, dlatego nie fotografowałam. Przyjdzie czas.
Do Aleksandra Kamińskiego mam sentyment z racji harcerskiej przeszłości, więc chętnie odwiedzę park, gdy będę w Łodzi.
OdpowiedzUsuńPolecam spacer alejkami pod starymi drzewami. Pomnik stoi na uboczu, nieopodal stolików szachowych. Łatwo znajdziesz. ;) A vis à vis masz wspaniały pałac Poznańskiego i Manufakturę. Dobra lokalizacja.
UsuńBardzo lubię Park Śledzia, mam z nim związane przeróżne wspomnienia. Kto to - miłośnicy szklanych suwenirów?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Małe, drobne... buteleczki. Spotykają się tam ludzie, wymieniają takimi suwenirami, popijają i niestety zostawiają na stolikach.
UsuńHarcerze i Mojżesze... A gdzie ten kawałek sera, którego nie mogłam dopatrzeć się na zdjęciu?
OdpowiedzUsuńNie cyknęłam. Się zrobi, bo chcę upolować fontannę. Akurat wtedy była wyłączona.
UsuńGenialna nazwa parku ;D ale tak poważnie, bardzo ciekawa historia, lubię gdy jakieś miejsce ma swoją interesującą przeszłość.
OdpowiedzUsuńInteresującą, ale niestety smutną.
UsuńNie byłam nigdy w Łodzi, tym bardziej chętnie ją poznaję dzięki Tobie -dziękuję😊
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś wpadniesz. ;)
Usuń