To ostatnie miejsce jakie odwiedziliśmy tego popołudnia na rowerach. Jest moim odkryciem, ponieważ nigdy nie przyszedł mi do głowy taki pomysł, aby po wizycie nad stawem przy Zgierskiej, pójść dalej wzdłuż Sokołówki. W wielu miejscach rzeka przypomina bardziej kanał, lecz nieco dalej dostrzegłam jej naturalny styl.
Od stawu, o którym wyżej wspomniałam ⏩ Zbiornik Zgierska, prowadzi wąska ścieżka. Być może latem jej nie zauważyłam, bo z odległości była zakryta bogatą florą. Dalej otwiera się piękna naturalna łąka, która zachwyciła mnie do imentu. Ukryty w trawach ciek wodny zamienia się z wolna w prawdziwą rzekę. Dalej widać wyraźnie "korytarz" jej regulacji, którą porosły mchy i bujne trawy.
To mnie jednak jeszcze nie zaskoczyło tak bardzo jak odkrycie stawu, o którym nie wiedziałam.
"Staw Teresy" znajduje się przy przy Alei Włókniarzy, i mimo, że to bardzo ruchliwa ulica, kurtyna drzew jest wystarczającą tarczą przeciwko hałasowi. Zbiornik ma powierzchnię około 0,44 ha, porastają go żółte grążele i białe grzybienie, zaś na brzegach możemy podziwiać tatarak, pałkę wodną, trzcinę i sitowie.
Rosną tu także stare ogromne wierzby, a towarzyszą im wielkie topole berlińskie.
Jest to efekt rewitalizacji łódzkich rzek. Mam nadzieję dać się zaskoczyć większą ilością tego typu miejscówek w swoim mieście i mam głęboką nadzieję, że ludzie nie zniszczą tych uroczysk.
I tak sobie myślę, że gdyby zima nie odsłoniła mi tej ścieżki, w ogóle nie przyszłoby mi do głowy, aby wbijać się tam na rowerze.
W swojej okolicy też mam miejsca dostępne tylko zimą, nad czym ubolewam, bo choć malownicze w okresie bezlistnym, to nie pozostaję odporna na wyobrażanie sobie, jak tam jest latem... tyle, że latem nie dojdzie się tam, bo bagienko i dzikie chaszcze:)
OdpowiedzUsuńTutaj dość można latem, ale po prosto nie wiedziałam, że tam jest ścieżka. I można się tam dostać od strony ulicy. Mam ochotę przejrzeć mapę Łodzi pod kątem niebieskich oznaczeń. :)
UsuńFajne takie odkrycia w swoim terenie. Mnie zawsze cieszą nowe miejscówki, które są pod tzw. Nosem.
OdpowiedzUsuńI coraz ich więcej znajduję. :)
UsuńTopole berlińskie? U nas sporo topoli rośnie, ale nie wiem jaki to gatunek, rodzaj...
OdpowiedzUsuńjotka
Ona ma bardzo charakterystyczną korę, wyszukaj sobie.
UsuńAleż to musiała być wspaniała wyprawa :)
OdpowiedzUsuńW sumie nic wielkiego, bez przystanków na zdjęcia, parę godzin tylko.
UsuńWitam serdecznie ♡
OdpowiedzUsuńCzasem takie drogi odkrywają się przed nami przez przypadek... a może to nie przypadek? :) Może miałaś właśnie teraz poznać to miejsce? :) Tak czy inaczej, kilka razy podczas spacerów po okolicy udało mi się odkryć miejsca naprawdę piękne, mające coś w sobie, odkryłam je zupełnym przypadkiem, ale był to szczęśliwy przypadek :) Piękne zdjęcia, wszystkie kadry zachwycające!
Pozdrawiam cieplutko ♡
Przypadkiem byłoby odkrycie tego w lecie, kiedy najpewniej uciekałabym stamtąd z powodu mnogości i głośności odpoczywających tam.
UsuńTo niesamowite, że znalazłaś ten staw w gąszczu miejskim, takie miejsce nazywano kiedyś uroczyskiem, a to jest bardzo urocze.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.:)
Zamierzam więcej ich poszukać. Mapa googla bardzo w tym pomaga. :)
UsuńJest co podziwiać. W takich miejscach lubię odpoczywać. Muszę kiedyś je zobaczyć :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy blog
Kasinyswiat
Takie ciche zakątki to skarb w wielkich miastach. Lubię je odnajdywać.
UsuńDzięki. ;)