sobota, 3 grudnia 2022

Drewniane kapliczki w lesie – najstarsze zabytki zachowane na terenach Łodzi.

W Lesie Łagiewnickim pośród pięknej przyrody stało niegdyś 6 drewnianych kapliczek. Niestety podczas II wojny światowej 4 zostały całkowicie zniszczone.
W kapliczce św. Antoniego stoi na środku mała studzienka. Zabobon głosi, że ma moc uzdrawiającą, oczywiście jak każda woda, jest niezbędna do życia, wiec jeśli wędrowcze, trafiasz tutaj, a jesteś spragniony, śmiało możesz zaczerpnąć, by ugasić swe pragnienie.


Istnieje pewna legenda o Jerzym z Bełdowa, która sięga XVII wieku. Był to człek ponoć okrutny, który zabił z niezwykłym okrucieństwem chłopa kradnącego karpie z pańskiego połowu, niedaleko klasztoru Franciszkanów.

Franciszkańskie kapliczki 1) św. Antoniego 2) św. Rocha i św. Sebastiana to barokowa architektura drewniana. Powodem powstania były rzekome objawienia św. Antoniego w latach 70. XVII wieku za panowania na tychże włościach rodziny Żeleskich. Jegomość ukazywał się w habicie franciszkańskim, dlatego wkrótce sprowadzono tu zakonników tejże reguły wraz z obrazem Antoniego. Szybko miejsce ogłoszono cudownym, a braciszkowie dostali ten teren pod opiekę.

W Piśmie Świętym nie ma ani słowa o tym, by zmarli ukazywali się żywym, za to są ostrzeżenia przed nekromantami i wywoływaczami duchów. To co wywołują, są to oczywiście demony podszywające się pod dane osoby, niemniej uczyniono z tego wiarę w pozagrobowych, integralnych i oddziałujących na nasz świat świętych, co jest niezgodne z nauczaniami Chrystusa i nazywane jest w Słowie Bożym odstępstwem od Boga, inaczej bałwochwalstwem, tudzież zdradą Pana.

W miejscu kapliczki powstał duży drewniany kościół, do którego wstawiono obraz Antoniego, zaś modrzewiową kapliczkę razem ze studzienką przeniesiono tu gdzie stoi obecnie, czyli na ulicę Wycieczkową 75. Najwyraźniej cudowny był kran, a nie woda.

Religia nasza powszechna w Polsce jest jak ekranizacja książki. Niby imiona się zgadzają, historia początkowo trochę pasuje, ale tak naprawdę po pierwszym odcinku książkę można zamknąć, bo nie ma już z czym porównywać.

Lecz niezmiennie twierdzę, że architektura sakralna jest bardzo atrakcyjna. :)




Morsowanie przez bieganie. Na dworze mróz, a pan 60+ w szortach biega sobie po lesie (z przystaniem na paciorek). Przypuszczam, że zdrowie ma jak koń.

6 komentarzy:

  1. Bardzo dziwny ten kran ;-)
    Faktycznie, architektura sakralna bywa ciekawa, kapliczki, figury, drewniane kościółki, mogiły zagubione w lasach, stare cmentarze...
    jotka

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobrze, że chociaż te dwie się uchowały... Takie kapliczki zawsze mnie przyciągają...

    OdpowiedzUsuń
  3. Przepiękna architektura. Najbardziej kocham odwiedzać te stare, drewniane kościoły, cerkiewki również. Szczególnie wnętrze zachwyca.

    Kasinyswiat

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lubię architekturę sakralną, o ile nie jest zasłonięta tynkiem i katolickim blichtrem. ;)

      Usuń