niedziela, 22 grudnia 2024

Łódź – studnia detalu.

Te spacery po Łodzi mam sobie za pierwszorzędne. Mimo iż mieszkam w tym mieście od urodzenia, ciągle odkrywam takie zakamarki, że nie wstydzę się użyć słów: uprawiam aktywność w bardzo dobrym gatunku.
Brakuje czasu na to, aby kompilować zdjęcia i opisy, opowiadania z bieżących przygód, a kocham to dla Was robić; pomyślałam, że z takiego szperania po mieście, byłaby niezła książka. Oczywiście fotograficzna.
Dziś piszę do Was, mam jedną godzinę, chciałabym zawrzeć znacznie więcej treści, ale jest to mniej kompatybilne z życiem formalnym, systemowym. Twórcy czy artyści ogółem mówiąc – bardzo często mają w tym dyskurs. Na zasadzie logicznego postulowania, można by wysunąć nawet dezyderat o dofinansowanie artystów. Wena jest, a czasu na jej upływ brakuje, więc artyści chodzą sfrustrowani.

Tymczasem pokażę Wam dziś artyzm architektów Łodzi. Zapraszam. Wędrówki z września:


„Nie czekaj na idealny moment. Złap chwilę i uczyń ją idealną.”
    Robert Goossens


Przy ulicy Nawrot:

1) Dwie kamienice i dwa połączone ze sobą podwórza.
Weszłam tu spontanicznie. Okazało się, że to bardzo ciekawe miejsce. Na parterze śliczny bluszcz (kocham takie dekoracje). Komórki z pięterkiem, ładnie zdobione drewno, ciekawe ile to ma lat...

Mnóstwo roślinności i galeria sztuki. Coś niesamowitego...

📌 Nawrot 2a i 2

Po prostu szłam tą ulicą. Nabrałam już takiego instynktu miasto-znawczego, że zaglądam w bramy i jak jest otwarte, po prostu wchodzę. A miałam czas.
To jest tak, że nigdy niczego nie spodziewam się. Nie nastawiam się konkretnie. Jedni myślą, że jak widać zrewitalizowaną elewację, to w środku i w podwórzu będzie cud, ale zazwyczaj tak nie do końca rzeczywistość wygląda i na odwrót. Bywa tak, że wchodzisz do zrujnowanej kamienicy, a znajdujesz takie historyczne detale, o których świat dawno zapomniał, że kosztujesz to jak najlepszy tort z wisienką.

Środek tygodnia, większość bram jest otwarta, weszłam.
Ciekawe jest to, że parę miesięcy później usłyszałam o tym podwórku podczas wieczorku autorskiego książki "Nawrotem tam i z powrotem". Miłe uczucie, bo już tam byłam i wiedziałam jak wygląda to, o czym autor opowiada. I to podwórko nabrało większego znaczenia.
Jeszcze większej wartości to podwórko nabrało przy okazji mojego drugiego trafienia pod ten adres, gdy autor osobiście opowiadał o całej tej kamienicy i otworzył nam klatki schodowe. Ale o tym przy innej okazji opowiem i zdjęć też więcej pokażę.
Zatem nie zapomnijcie o artystycznym podwórku przy Nawrot – a tym czasem z mojego wrześniowego wejścia:
















Weszłam bramą z pierwszego zdjęcia w tym wpisie, a wyszłam tą.


2) Kamienica Leona Rosseta
Pochodzi z 1911 roku, zaprojektował ją Dawid Lande.
Oficyny są z roku 1900. 

W 1945 roku jedno z mieszkań zajmował Papcio Chmiel, autor komiksów "Tytus, Romek i A'Tomek".

📌 Nawrot 8

To co zobaczyłam od ulicy, zdumiało mnie. Zaciekawiło, wręcz zaabsorbowało i wciągnęło bez reszty. W tej eleganckiej kamienicy był kręcony film albo serial. Spekulacji było wiele, wrzuciłam zdjęcia na różne grupy łódzkie, pewnie wszystko co pisali było prawdą, bo w Łodzi wiele się nagrywa, ale do której konkretnie produkcji były te zdjęcia, nie wiem do tej pory.
W Każdym bądź razie, zaryzykowałam, spodziewając się, że mnie stamtąd wywalą. Nic bardziej mylnego, nie zwracano na mnie uwagi.
Szwendałam się po podwórzu, tam też jupitery, szwendałam się po klatce, robiłam zdjęcia i napawałam się detalami, jak to ja. Tylko na te kable musiałam uważać, bo wszędzie pełno ich było.
Przepiękne miejsce warte uwagi.


























Przy Nawrot cyknęłam jeszcze takie 3 zdjęcia,
bez szczególniejszej eksploracji:

Nawrot 30

Nawrot 25

Nawrot 29


Przy ulicy Radwańskiej:

1) Kamienica z ciekawym, subtelnym detalem.

Nie zawsze wlezę do środka, tak samo jak nie zawsze wiem czy wleźć warto. To jest taka moja przygoda. Tutaj nie wlazłam, ale fasada spodobała mi się.
Tak samo – nie zawsze uda mi się znaleźć jakieś historyczne informacje o danym obiekcie.
Czasami muszę obejść się smakiem i iść dalej.

📌 Radwańska 3



2) Interesująca fasada w paski.

📌 Radwańska 21




3) To jeden z tych przykładów, kiedy wlezę, ale nie zachwycę się nader szczególnie.

Boazeria zwróciła moją uwagę, to nie częsty szczegół.
Lubię okna starego typu. Te wielkie, dzielone. Żeliwne balustrady na schodach, takie niebanalne w porównaniu z nowym budownictwem.

📌 Radwańska 59




3) Misterium w kostki domina.

📌 Radwańska 39

Kiedy zobaczyłam tę fasadę, odczułam pilną potrzebę eksploracji. Kto z Was grał w dzieciństwie w domino? Lubiłam tak samo jak bierki. Gry, o których się nie zapomina.
Urocza fasada, jak się później okazało, skrywała misterny detal.
Ta eksploracja sprawiła mi dużą przyjemność.














Przy tej ulicy zrobiłam jeszcze kilka zdjęć samych elewacji:

Radwańska 27

Radwańska 41

Radwańska 72

Dział Rekrutacji Politechniki Łódzkiej

Na rogu Radwańskiej i Wólczańskiej.


Przy ulicy Sienkiewicza:

1) Ciekawy mural
Mural autorstwa grupy Etam we współpracy z Robertem Prochem z Poznania.

Kamienica:
To Dom Dziennego Pobytu dla seniorów – miejsce dla osób, które zaprzestały już aktywności zawodowej.
Znajdziemy tam pokój aktywności fizycznej, fotele do masażu, prosty sprzęt treningowy i salę klubową z pianinem. Podstawowo zaś – jadalnia, kuchnia, sala odpoczynku (leżanki i książki do pełnej dyspozycji plus sala komputerowa.)

Mural:
Ma prawie 700 mkw.

📌 to bardziej skomplikowane
Mural ma adres Roosevelta 18
Pierwsze zdjęcie: Widok z ulicy Sienkiewicza
Kamienica, którą zaraz pokażę, stoi przy Sienkiewicza 79









A na rogu Nawrot i Sienkiewicza:


A na Sienkiewicza wróciłam dwa miesiące później.
Też będzie z tego wpis.

2 komentarze:

  1. W wielu wypadkach widać, jaką wagę przywiązywano niegdyś do detali, nawet na klatkach schodowych, podwórkach...
    Musiałabym przejść się po naszych kamienicach, ale często niestety bramy zawarte!

    OdpowiedzUsuń
  2. jak to jest, że posadzka pod ostatnim stopniem schodów jest zwykle najbardziej zniszczona?... często dzieci mają tak, że skaczą z tych ostatnich schodków, gdy schodzą na dół... to jest pierwsze, choć pewnie nie jedyne wytłumaczenie :)
    smaczki architektoniczne to jedno, ale mnie chyba najbardziej ujęły te grafiki /nie znam się na nazwach technik/ wiszące w oknach... kiedyś w Warszawie często mijałem taki pobliski blok, gdzie na parterze mieszkaniec wystawiał regularnie swoje prace... tak mi się przypomniało jakoś...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń