Niby planowałam to wejście, ale ociągałam się aż do momentu, w którym znalazłam się tam w innym celu i miałam trochę zapasowego czasu. Poszłam więc spontanicznie bez przygotowania, musiałam tam wrócić innego dnia z latarką, by sprawdzić co się kryje pod ziemią.
Niby nic tam ciekawego nie było, ale jedno zdjęcie bardzo wyszło przyjemnie, więc czas nie był zmarnowany. Za to piętra niczego sobie, jak ktoś lubi mieć cały budynek na przestrzał.
Jest to skrzydło opuszczonego szpitala, służyło do obsługi floty ambulansów.
Dużo ciekawszy jest szpital obok, ale niestety wszystkie wejścia zostały zamurowane. Szpital niesie ze sobą dużo ciekawszą historię, ma niebanalną architekturę i uważam, że wielką stratą dla Łodzi jest marnowanie go w ten sposób.
Tymczasem skrzydło jest całe dostępne zupełnie legalnie:
Zawsze lepiej się ogląda eksplorację w ruchu,
więc nagrałam też film:
Szpital im. Heleny Wolf w Łodzi jest wpisany do rejestru zabytków. Nie wiem czy to skrzydło również, ale wielki gmach z całą pewnością nie powinien zniknąć z mapy miasta.
Żadnego zdjęcia nie zrobiłam, bo z tymi pustakami w oknach wygląda okropnie i nie miałam ochoty celować w niego obiektywem. Serio...
Szpital powstał w okresie międzywojennym ze składek mieszkańców. Po wojnie obiekt przeszedł na własność gminy, następnie kupiła go firma „Korvita”, miała tu powstać prywatna klinika.
Jednak zanim przedsięwzięli cokolwiek, zabytek stał się ruiną.
Później pomysłodawców zaczęło się mnożyć. Słyszałam już o szkole technicznej i o muzeum getta.
Był to w zasadzie szpital getta, historia jest dosyć przykra. Tutaj rozpoczęła się Wielka Szpera, "ewakuowano chorych", czyli wywożono ich do obozów zagłady w Chełmnie nad Nerem.
Niedaleko, przy Łagiewnickiej 33 w kamienicy znajdował się azyl dla dzieci zwolnionych z wysyłki.
Również niedaleko, bo przy ulicy Spacerowej 5, mieszkał kronikarz getta. Naprzeciwko budynku, czyli pod numerem 8, odbyła się wywózka mieszkańców. Na boku kamienicy, znajduje się mały mural przedstawiający postać owego kronikarza, jest on namalowany na podstawie jedynego, zachowanego zdjęcia tej postaci – nazywał się Dawid Sierakowiak.
Po wojnie był to szpital ginekologiczny.
Dalej pokażę Wam kilka kadrów z samego budynku bocznego.
To nie jest szczególnie fascynujące wejście w stylu urbex, ale na pewno ciekawostka z historią. Mocno zdewastowana, ale wszyscy mamy nadzieję, że znajdzie się bogaty pomysłodawca, i to miejsce nie zginie.
budynek wygląda na w dość jeszcze przyzwoitym stanie, kwestia tylko kasy i "woli politycznej", żeby coś z nim zrobić... a zamurowania nie do końca rozumiem, najprostsze wyjaśnienie to uniemożliwienie zakładania squatów przez homelessów... widać zresztą, że jacyś edisi eksploatowali to miejsce, zapewne oni wypiłowali poręcze schodów, wypruli gdzieniegdzie kable ze ścian, dolna część rynny z kwasówki to także jakieś pieniądze ze skupu, a i płytek glazury w niezłym stanie też trochę odzyskali... akurat skrzynka hydrantu się ostała, bo to niewiele wart materiał... ale już takie klamki były nie do pogardzenia, do klamki klamka i zbierze się (pełna) szklanka...
OdpowiedzUsuńp.jzns :)
Zawsze gdy jakiś budynek staje się opuszczony, najpierw wpadają zbieracze żelastwa. Potem najczęściej obiekt zamienia się w melinę.
UsuńWoli politycznej nie ma, jest poszukiwany sponsor. Ten ciekawszy, większy obiekt zamurowano, żeby nie zmienił się w melinę.
mówimy to samo, tylko ja może rozwleklej i używając eufemizmów /squat niekoniecznie od razu musi się stać meliną/, ale w tym momencie pytanie (retoryczne, po prostu się zwierzam), czy nie można w tym budynku zrobić jakiegoś ośrodka dla tych bezdomnych, chociażby noclegowni, albo czegoś ambitniejszego, np. jakieś centrum terapii uzależnień, bo wiadomo, że większość jest w coś wpieprzona, głównie w alkohol... oczywiście odpowiedzi pojawiają się same: kasa i wspomniana wola polityczna, ale okazuje się, że wiele organizacji pomocowych narzeka na brak lokali... tymczasem lokali nie brakuje...
UsuńW Łodzi są już takie miejsca. Dlaczego zimą intensyfikuję urbex? Bo bezdomnych nie ma w takich pustostanach. Ukrywają się w ośrodkach. W przytułkach.
UsuńOśrodki od uzależnień też są.
Dziś byłam w ogromnym lokalu. Też brakuje inwestora, a potencjał wielki. Opuszczona fabryka. Stary budynek, ale stabilny.
Takich ruin jest na pęczki.
nie wszyscy bezdomni garną się do tych ośrodków, przytułków, czy innych punktów pomocy, po prostu dlatego, że tam nie wolno pić... okay, i ja popieram tą zasadę, ale jestem też fanem "polityki redukcji szkód" /harm reduction/ i dopuściłbym też miejscówki z poluzowanymi zasadami, takie "kontrolowane meliny", to w niektórych krajach jest praktykowane, niestety w Polsce niewiele osób rozumie ideę "harm reduction" i funkcjonuje ona w bardzo ograniczonym zakresie...
UsuńPrzygnebiające wrażenie!
OdpowiedzUsuńU nas, budynek po starym szpitalu wyremontowano i przeznaczono częściowo na mieszkania, częściowo na przychodnię rehabilitacyjną, bo składał sie z kilku skrzydeł. Ostatnie skrzydło przejęła niepubliczna szkoła integracyjna. .
W Łodzi jest dużo pustostanów, a inwestorów brakuje.
UsuńPiękne miejsce i szkoda, że tak niszczeje. Koniecznie muszę nawiedzić ten szpital - żebym tylko miala czas, ech... A zdjęcia twoje, jak zwykle cudne.
OdpowiedzUsuńPozdrówki :D
Do tego budynku łatwo wejść. Do samego szpitala już się nie da.
UsuńAch, szkoda... Chociaż, pewnie szukalabym jakiejkolwiek szczeliny, przez którą moglabym się przecisnąć :D
UsuńSzukałam. Wszystko zamurowane, nawet na piętrach.
Usuńokropne widoki,jakby jacyś skończeni debile tam wpadli i zdewastowali wszystko,żal,że takie budynki konczą żywot
OdpowiedzUsuńNiestety takie miejsca, zamiast stać spokojnie, zamieniają się w meliny.
UsuńSmutne to... I u mnie są podobne budynki. A kiedyś zachwycały.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie końcówką jesieni
Wczoraj stwierdziłam, że czuję zapach wiosny. Wszak krzewy rozkwitają.
UsuńWitaj jednak początkiem zimy, chociaż nie czuć jej dookoła...
UsuńDzisiaj także życzenia
Niech wigilijny wieczór przyniesie Ci wytchnienie i radość, a jego magiczna moc niech otuli spokojem.
Zdrowych Świąt Bożego Narodzenia
Nie zasiadam przy wigilijnym stole. 😅
UsuńŚwietny klimat, lubię :)
OdpowiedzUsuńBędzie więcej i będzie jeszcze lepszy klimat. :)
Usuń