czwartek, 29 maja 2025

Klatki schodowe Łodzi – kamienice wybrane | poezja architektury.

Swoją przygodę z "Łódź - tutaj żyję" zaczynałam, zadowalając się zdjęciami frontów starych kamienic, przybliżając szczególiki zabytkowych elewacji, czasem bramy.
Już nie pamiętam kiedy poczułam, że to za mało i zaczęłam pokazywać kamienice od podwórza. Później zaczął się spektakl klatek schodowych, co już chyba oficjalnie mogę uznać za obsesję.

Oto zbiór najciekawszych klatek, spośród wszystkich sfotografowanych od początku tego roku.

KAMIENICE WYBRANE


Przy zbieraniu materiałów, nikomu nie stała się krzywda.



Kamienica Stowarzyszenia „Betania”
Piotrkowska 275

Neobarokowa kamienica zbudowana w roku 1911. Projektantem był Romuald Miller. To jedna z tych, która chodziła mi po głowie dość długo, aż się nie "pochorowałam" na ten konkretny obiekt i potem to już musiałam wleźć...


Kamienica wyróżnia się na tle innych przede wszystkich przez swój kolor, oraz masywną bryłę frontu. Posiada schodkowy szczyt z wolutami i wyraźny kartusz z datą powstania: 1911.

Budynek ma podział horyzontalny. Wykusze na trzech kondygnacjach, zwieńczone elementami manierystycznymi.
Detal ogólnie skromny.
Ciemnoczerwony kolor jest cechą charakterystyczną tej kamienicy, podobnie wysoki szczyt, zdobny spływami i kartuszem ujętym w rollwerk.
Dawniej w podwórzu mieściła się kaplica Wolnego Kościoła Reformowanego.













Kamienica należała pierwotnie do stowarzyszenia oświatowego „Betania”. Tworzyło ją stowarzyszenie braci czeskich „Jednota”.
A zaczęło się od tego, że plac pod budowę nabył czeski tkacz Franciszek Józef Richter, wtedy powstał dom frontowy z drewna.
Do niego także należała nieruchomość obok, pod numerem 277. Był właścicielem obu posesji aż do swojej śmierci.



Następnie akty własności przechodziły z rąk do rąk, aż ostatecznie przejęło je wspomniane wcześniej "Towarzystwo Betania".
I właśnie wtedy powstał projekt murowanej kamienicy z oficynami.


oficyna:






główna klatka schodowa:













Sień:







Nietuzinkowa, ceglana i zachwycająca w środku.
Gdańska 31A

Bywa i tak, że trafię na jakąś perełkę, ale w sieci nie ma kompletnie żadnych informacji o niej. Wówczas zamiast słów, pozostają same zdjęcia, które o historii też mogą powiedzieć wiele.


Kamienica narożna z reprezentacyjną elewacją, skromna w detalu, o ładnej linii dachowej. Choć zaniedbana, przyciąga uwagę. Sień niestety dotknięta przykładem niskiego ilorazu inteligencji ludzkiej.


sień:


główna klatka schodowa:

Klatka schodowa, to już poezja. Przede wszystkim na uwagę zasługuje wspaniała stolarka, niestety w wielu miejscach zniszczona.
Urzekła mnie ławeczka na spoczniku schodów. Finezyjny kształt okienny to druga fascynująca rzecz, a efektu dopełnia kolor posadzki.













oficyna:

Była dla mnie dużym zaskoczeniem. Zwykle skromniejsze i mniej ciekawe, ta zrobiła na mnie wrażenie. Dlaczego? Wiecie jak lubię tą zakręconą drogę prosto do góry...
Ponad to również ciekawa stolarka okienna.
Aż żal patrzeć co zostało zrobione z tym miejscem, bo to już nie jest tylko "ząb czasu".







podwórze:







Dom Edmunda Stefanusa
Jaracza 47

Pan Edmund prowadził Fabrykę Aparatów Farbiarskich i Armatur, Odlewnia Żelaza.
W jego zakładzie powstawała armatura wodociągowa, czyli m.in. hydranty uliczne czy np. 4 studnie na Placu Wolności.


Kamienica pochodzi z roku 1900, a zaprojektował ją Franciszek Chełmiński.
Przedstawia styl eklektyczny z elementami neobaroku.
Cechą wyróżniającą są kariatydy rzeźbione na sylwetki kobiece.






Zdjęcie przed rewitalizacją | fotopolska.eu


Wnętrza są piękne w przyjemnym kolorze. Oryginalna balustrada i stolarka, posadzka, a także schody z marmuru. Podczas rewitalizacji, odsłonięto złocenia i polichromie.

Dawniej kamienica była własnością Teatru Wielkiego, lokale zajmowali artyści. Przechowywano tu rekwizyty.
Wiele lat kamienica stała opuszczona i zdana na łaskę upływu czasu.

Dziś kamienica pod nazwą "Prestige", służy jako biurowiec.

sień i drzwi bramne:



klatka schodowa:




od podwórza:





Mała kamienica
Paryska 3

Niepozorna kamienica z sympatycznym ślimakiem w drewnianej balustradzie.
Przyjemna kolorystyka, odnosiło się wrażenie takiej pozytywnej aury.







Wyremontowana, schludna kamienica
Kilińskiego 48


Dobra inicjatywa, budynek odzyskał dawny blask. Choć zwyczajna, bez wielu zdobień, robi przyjemne wrażenie. Stare budownictwo kojarzy się z nieprzyjemnymi warunkami mieszkaniowymi, a to tutaj burzy wszelkie stereotypy.

sień i podwórze:




klatka schodowa:





Kamienica Józefa Majznera (1898 r.)
Kilińskiego 96

Absolutny sztos... Eklektyzm z duszą. Patrząc na nią z zewnątrz, raczej nie spodziewalibyście się niczego ponad to, co powyżej Wam pokazałam.
Najlepsze zostawiłam na koniec.


Ta kamienica ma 127 lat. To jeden z tych obiektów, który można nazwać wytrawną perłą. Fasada ma swoją specyfikę, ale jak to z perłami bywa, ona znajduje się głęboko wewnątrz.
Choć budynek jest w trakcie rozpadu, trudno zaprzeczyć detalowi urody, a te zaczynają się już w bramie.


sień:

Bramy są dwie i obie to istny dramat tylko w różnym stopniu rozkładu.
Przejście bramne odsłania nam gipsowe sztukaterie. Lwy trzymające zestaw symboli związanych z młynarstwem plus wstęga z inicjałami właściciela J.M.




od podwórza:

Podwórze nie urzeka, zaś wspomniana na początku perła, znajduje się na ostatnim piętrze klatki schodowej.


klatka schodowa:

Warto w drodze na górę przyjrzeć się temu wnętrzu i jego misternym detalom.













Kolaż na zdjęciu wstępnym pokazuje więcej klatek schodowych i myślałam, że wszystkie wejdą w jeden wpis, ale przesadziłabym... By nie przedłużać, kolejny sort ciekawej architektury, opublikuję następnym razem.

3 komentarze:

  1. Piękne detale, schody...ale niestety widać bazgroły na ścianach, zero szacunku, nawet dla ludzi, którzy tam mieszkają.

    OdpowiedzUsuń
  2. taka kamienica jest jak kurczak: sam ogląd zewnętrzny nie wystarczy, trzeba go rozkroić... co prawda po takim zabiegu nadal nie wiadomo, jak działa kurczak, ale wiadomo chociaż, co ma środku...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
  3. kamienie to fajna zajawka. zwłacza, że zaczęłaś wchodzić do ich środka. zawsze mi się podobały. moja mama szczególnie lubi te odnowione, ale ja uważam, że te stare mają jednak dusze.

    OdpowiedzUsuń