czwartek, 8 lutego 2024

Park Śledzia czyli Park Staromiejski - wersja 2.0 "Zaginiona Dzielnica".

Park Staromiejski potocznie zwany Parkiem Śledzia, został otwarty pierwszego lutego w słoneczny dzień. Prace rewitalizacyjne trwały – zdało się – w nieskończoność, ale już teraz możemy podziwiać efekty, które jednak jeszcze nie są w pełni zakończone.

Dlaczego?

Resztę musi sprawić pani natura. 😉

Nowe nasadzenia są jeszcze młode i maleńkie, czekamy aż wraz z pierwszymi cieplejszymi promieniami słońca, wszystko ładnie pójdzie w górę.
Pnącza wijących się roślin oplotą stal nad alejkami, krzewy zakwitną, będzie pięknie!
I wreszcie mamy publiczne WC, którego ewidentnie brakowało w tym miejscu...

Jak dawniej wyglądał ten park?

Cała historia parku, oraz odpowiedź na pytanie - DLACZEGO "PARK ŚLEDZIA?" znajduje się tu ⏩artykuł i zdjęcia.

Nie cieszył się on dobrą renomą. Niestety park stał się popularny wśród marginesu miejskiego, który chował się daleko za granicą konwenansów. Tu nocowali kloszardzi, a pewne zakątki były zanieczyszczane nie tylko przez psy.
Stoliki szachowe – można powiedzieć, że już zabytkowe – służyły za stoły pod szkło i inne sprawki. Na ścieżkach kantowały przechodniów Cyganki.
W trawnikach i na owych stolikach, szkła zawsze było pełno. Po pieskach nigdy nikt nie sprzątał, więc ciężko było mówić o bezpiecznym miejscu zabaw dla dzieci, a jedno i drugie wybiegać się musi.
Na placu zabaw i siłowni plenerowej zazwyczaj widywałam panów z tym wszędobylskim szkłem.
Nocą park nie był bezpieczny.





Kiedy ogłoszono porządki i zamknięto dostęp do parku na długo, pomyślałam, że margines przesunie się do innej lokacji.
Park rośnie naprzeciwko ulicy, przy której znajduje się słynna manufaktura. Jest miejscem równie kultowym i ma przyciągać turystów, a nie odstraszać.
Niektórzy mówią, że centrum miasta przeniosło się na Bałuty. Mam nadzieję, że Bałuciarze zadbają o to, by nie utracić tego miana i stać się pozytywną legendą miejską, a nie historiami w których straszy.
Niestety widziałam w rabatce puszki po piwie...
Tymczasem czekamy na wiosnę, by zobaczyć co nam w tym parku zakwitnie. Widziałam krzew rododendronu.





Hasło "Zaginiona Dzielnica" to projekt powstały na podstawie dostępnych map, materiałów historycznych oraz starych zdjęć Łodzi. Przedwojenny układ dzielnicy powoli wraca na swoje miejsca.
Niewielu spoza miasta wie, że Łódź posiada swój Stary Rynek. On jest obecnie w przebudowie i ma odzyskać swoją dawną świetność.
Park z nim sąsiaduje.
W przyszłości zostanie połączony z rynkiem systemem iluminacji nazwanej „Promienie Światła”.

Poniżej mamy symboliczne bramy dawnego pasażu handlowego Eljasza Karo.






Pojawiło się nowe oświetlenie parku, oczywiście są też nowe ławki, kosze, stojaki na rowery, gazony, oraz także odnowiono istniejące rzeźby parkowe.
Nowy plac zabaw jest na tyle duży, że umożliwił podział na strefy wiekowe.
Siłownia plenerowa i street work-out – oby były prawidłowo wykorzystywane.
Fontanna została przebudowana, ale obecnie jeszcze jej nie włączono, stąd brak zdjęć. Dwie fontanny posadzkowe liniowe, stanowią symboliczny ślad przebiegu koryta rzeki Łódki. Jeszcze jedna fontanna posadzkowa symbolizuje zarys komina dawnej fabryki Braci Gheling.
Pojawiły się boiska do gry w bule, prócz stolików szachowych, są jeszcze stoły do gry w ping-ponga.
Powstał tor rolkowy.

Poniżej konstrukcje, po których pną się rośliny. Są jeszcze malutkie.



Poczekajmy aż się zazieleni, aż ruszą fontanny, aż wszystko nabierze jeszcze więcej życia.

7 komentarzy:

  1. Na razie trudno wyobrazić sobie park w pełnej krasie, bo zima, ale już to, co widać robi wrażenie, przede wszystkim czysto, przestrzennie, a szalet jest bardzo ważny, wiem cos o tym!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak na miejski kawałek zieleni, jest bardzo ładnie. Parki bywają różne, byle jakie, a to w końcu ma być ogród.

      Usuń
  2. Pamiętam jak wyglądał ten park w minionych latach. Trochę jak przez mgłę, ale jednak pamiętam.
    Przejeżdżałam do niego jakiś czas temu, kiedy jeszcze panowały w nim te wszystkie prace.
    Zastanawia mnie jedno - gdzie się podział wielki zegar słoneczny, który niegdyś tam stał? Będąc dzieciakiem, bardzo go lubiłam...

    OdpowiedzUsuń
  3. U nas kilka lat temu zrewitalizowano park, w którym "się wychowałam" :-) Wcześniej staw zarósł i wyparował, a pomiędzy drzewami należało pędzić jak najszybciej, bo tak bombardzowały gawrony i inne ptaszyny. Sokolnicy skutecznie zniechęcili je do zakładania tam gniazd.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ambitnie. Na osiedlach przydaliby się sokolnicy, żeby sroki przepędzić. Bombardują w balkony.

      Usuń