środa, 12 listopada 2025

Na Orlim Szlaku | Bobolice i Mirów (1/2)

Od najmłodszych lat średniowiecze: życie codzienne w tejże epoce, literatura tych czasów i budownictwo; przyciągają moją uwagę. Można powiedzieć, że ten etap dziejów wpływa na mnie przy wyborze książek, lub obmyślaniu kierunków na turystyczne wycieczki.

Szlak Orlich Gniazd to taki suchar wycieczek o tej tematyce. Każdy widział przynajmniej jeden z tych białych zamków budowanych na skale.
Cały szlak ma 163,9 km długości. Jest niczym innym jak szlakiem wojskowych obiektów obronnych, utworzonych z wapienia, pochodzących z XIV wieku.

Bobolice

Jest to miasto położone na malowniczych wzgórzach morenowych nad rzeczką Chocielą. Historycznie należało do Księstwa Pomorskiego.

Szacuje się, że pierwsze osadnictwo miało tu miejsce w okolicach epok brązu i żelaza, ale my dziś skupimy się na średniowieczu, które przyniosło wraz z duchem nowego czasu, niebagatelne zmiany.

Król Bolesław Krzywousty podbił ten zakątek, a kilka stuleci później, istniejącą tu osadę (pierwsza wzmianka: rok 1262) wykupił biskup Fryderyk von Eickstedt.
Bobolice otrzymały prawa miejskie w roku 1340, bili własną monetę.

Żeby nie przedłużać, bo każdy łaknący wiedzy doczyta sobie pełną historię, Bobolice przechodziły z rąk do rąk, a my skupimy swą uwagę na zamku.


Zamek w Bobolicach

Został wzniesiony z rozkazu króla Kazimierza III Wielkiego, bowiem obmyślił on system obronny granicy Korony Królestwa Polskiego i ów zamek był tego częścią.
Szacunkowo na podstawie historycznych opisów wydarzeń, zamek zbudowano w XIV wieku.

Historia dziejów zamku przez wieki miała szeroko pojęte turbulencje w koneksjach rodzinnych, spadkach itd.
Zwrócę uwagę na wiek XVII, kiedy to szwajcarska rodzina z miasta St. Gallen (byłam, urocze miasto, chętnie Wam je pokażę), Fogelwederowie – opiekowała się tutejszym majątkiem.
Podaję to jako ciekawostkę. Następnie zamek znów wrócił w ręce krajan.

Czasy współczesne

Ostatecznie zamek już w ruinie został zapisany jako własność spadkobiercy, którym był Ignacy Baryła. Jego ród był ostatnim właścicielem niniejszych włości.
Bracia Jarosław Lasecki i Dariusz Lasecki, odkupili od niego zamek w roku 1996.
Dzięki nim, rozpoczęłam się całkowita rekonstrukcja zamku.

Do odbudowy zatrudniono doświadczonych kamieniarzy i murarzy. Zaprawa to tradycyjnie płukany piasek rzeczny i wapno gaszone, trzymane w dołach przez 30 lat – tak, do rekonstrukcji zastosowano metody średniowiecznej budowy.
Rekonstrukcja trwała łącznie 10 lat.

Krytycy nie śpią, mówi się, że pierwotnie zamek wyglądał inaczej, że bryła budowli została zmieniona i nie jest to ten sam zamek.
Cóż, wiadomym jest oficjalnie, że przekazy ikonograficzne dotyczą jedynie ruiny, nie posiadamy wizerunku całego zamku. Projekt oparł się więc na zachowanych obrysach murów. Nic dodać, nic ująć. Uważam, że to kawał dobrej roboty.
Wszystkie prace na zamku odbywały się na podstawie wymaganych zgód i pozwoleń Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków.

Zapraszam do galerii:


















Mimo iż oświetlenie współczesny, miały adekwatny styl.






Turecka tarcza. Być może nie doczytałam czegoś, nie wiem jaki ma związek z miejscem...
















Można siadać. Kolce zostały nieco przytępione, ale nadal boli.


Na terenie zamku jest ich pełno.



Zamek w Mirowie.

Restauracja pod samym zamkiem.


Jest urządzona na ludowo, również kelnerki są w ludowych strojach, a to dlatego gdyż właściciele pasjonują się ludową kulturą.
Szkoda jednak, że nie utrzymali restauracji w duchu średniowiecza.
Pamiętam sprzed paru lat, że przewodniczka oprowadzająca po zamku, również miała sukienkę ludową na sobie. Trochę to się gryzie...

Kawa i ciasta wyśmienite, warto zatrzymać się tu na odpoczynek, a później iść dalej w stronę Mirowa.

c.d.n.

1 komentarz:

  1. Byliśmy dwa razy w tych stronach, za drugim spacery po okolicy ograniczone przez prawo własności i ogrodzenia, a opłaty to skandal!
    jotka

    OdpowiedzUsuń