poniedziałek, 18 marca 2024

Kuchnia Gruzińska – Lavash

Lokal w unikalnym stylu przykuł naszą uwagę atrakcyjnym wyglądem z zewnątrz, ale też (ponieważ jesteśmy miłośnikami poznawania kuchennych smaków świata); chcieliśmy spróbować kolejnych niezaprzeczalnie dobrych przepisów.
Restauracje z tych regionów świata zawsze przypadały nam do gustu, więc nie mieliśmy wątpliwości, że czas i pora na LAVASH!

Restauracja mieści się przy ul. Piotrkowskiej 82.

Pierwsze wrażenie po wejściu do środka – wykwintnie. Przytłumione światło i grube zasłony w oknach dodawały zmysłowego romantyzmu. Ponad to kolorystyka jaką lubię, dbałość o detale, świeże kwiaty w wazonach.
To co przykuło moją uwagę to liny i zrobione z nich żyrandole. Sporo drewnianych elementów, ciekawe wykorzystanie beczek do wina i ciepła atmosfera.


Okazało się, iż mamy sporo szczęścia, że w ogóle dostaliśmy stolik. Zaleca się aby rezerwować telefonicznie z wyprzedzeniem.

Warto wspomnieć, że na dania trzeba dłużej poczekać, ale jeśli wiemy dlaczego, nie powinno to stanowić większego problemu, gdyż:

Restauracja jest w pełni poświęcona kuchni gruzińskiej, dania ormiańskie pochodzą z szeroko pojętego Kaukazu, a kucharzami są rodowici Gruzini.

Karta dań jest obszerna, ceny już chyba wszędzie są porównywalne, więc można powiedzieć, że człowiek naje się, ale nie zbankrutuje. Jednakże jeżeli ktoś lubi porządnie zjeść, ilość na talerzu może nie być satysfakcjonująca i adekwatny do ceny. Mnie wystarczyło, mężowi zaś - nie.
Zamówiliśmy po jednym daniu z przystawką na początek. Bez deseru i napojów.

Przystawka. Ser w panierce.

Ciekawym uzupełnieniem menu są gruzińskie wina, oraz bimber zwany cha cha. Drinki i shoty, a także kawy i herbaty są już po europejsku.

Moje danie z drobiem. Prawidłowo podaje się w tym przepisie baraninę, ale że ja nie lubię tego mięsa, mogłam wybrać inne.

Gołąbki męża.

To miał być romantyczny obiad, zażartowałam sobie, że brakuje mi do szczęścia świecy. Mąż stanął na wysokości zadania:


Wszystko bardzo nam smakowało, restauracja godna polecenia. 👍

6 komentarzy:

  1. Duży plus dla męża, pomysłowo!
    W restauracji gruzińskiej nie byliśmy jeszcze, ale często bywamy w Toruniu, a tam piekarnia gruzińska i wiele pyszności na miejscu lub na wynos!
    jotka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widziałam tę piekarnię, ale kiedy my byliśmy w Toruniu, ona była akurat zamknięta.

      Usuń
  2. He, he, mąż mnie rozwalił :-)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie mogę do kuchni świata, to sobie robię świat w kuchni. Gruzińskie chaczapuri w planach. Ładna ta restauracja gruzińska, a i dania są solidne. Fajnie jest mieć męża, który by nieba przychylił:):)

    OdpowiedzUsuń