sobota, 25 maja 2024

Dobrze mi tutaj - po prostu. ;)

Włóczenie się po mieście wszczepili we mnie moi rodzice. Kiedyś był to w zasadzie chleb powszedni, razem szwendaliśmy się po ulicach, czasem mieliśmy obrany jakiś cel, lecz nie zawsze. Przejść całe miasto z Bałut aż na Widzew? (Piszę "całe", bo nikt w tamtych czasach nie słyszał o Janowie czy Olechowie. 😉); Żaden problem.
Mieliśmy swoje utarte ścieżki, ulubione lokacje, np. przystanki na bary mleczne (których dziś już nie ma).
Lata później zaczęłam się włóczyć z kumplami ze szkoły. Pierwsze wagary jakie zaliczyłam, to razem z paczką ubranych na czarno metalowców → na pieszo do Ozorkowa.
W następnych latach dużo włóczyłam się sama. Nie miałam nigdy problemu, by eksplorować świat w pojedynkę, na urlop też często wyjeżdżałam sama.

Kamienica stojąca przy ul. Północnej 1/3
widziana z Parku Staromiejskiego.

Zupełnie niedawno, korzystając z wolnego dnia w środku tygodnia, jak za dawnych czasów wybrałam się na szwendanie razem z moimi rodzicami.
A że o pasji nie da się zapomnieć, zabrałam aparat fotograficzny i jak się okazało, taki zupełnie luźny, niezaplanowany spacer przyniósł wspaniałe owoce w postaci zdjęć, które podobają się oglądającym. I za to jest mi niezmiernie miło. Czuję się zmotywowana. Zawsze byłam, jednakże widzę jeszcze większy powód, by nie zatrzymywać się i dalej to robić, bo dostrzegam, że to się podoba i ma wartość. Żyć z ogniem pasji, być twórczym i rozwijać swoje talenty – o tym zawsze marzyłam. A gdzie mnie to doprowadzi? To już tylko Bóg wie.
I chyba chora bym była, gdybym nie dodała do całej eskapady tła historycznego fotografowanych miejsc... 😅


Na powyższym zdjęciu:

Neorenesansowa kamienica zbudowana latach 1896-1901. Na pomysł budowy wpadło małżeństwo Ezre i Sura Szykier. Byli właścicielami tej posesji przez 38 lat.
Co ciekawsze, lokatorami kamienicy byli przeważnie starozakonni, czyli po prostu Żydzi.

Na parterze istniał sklep "Estonia" z pończochami, papierniczy Salomona Altmana, a w piwnicach egzystowała rozlewnia piwa. W podwórzu było kiedyś malowidło, ale po pracach konserwatorskich znalazło się w pałacu Poznańskich.

W czasie rewitalizacji odsłonięto piwnice z gotyckimi sklepieniami (500m²), gdzie prawdopodobnie trzymano beczki ze śledziami na handel na pobliskim targu (obecny Park "Śledzia", dlatego "Śledzia". 😉)

Poniżej fontanny z Parku Śledzia:



Pałac Poznańskiego, widziany z ul. Północnej.
Za nim nieśmiało wychyla się czerwona Manufaktura.

Dobrze... przyznam, że mieliśmy pewien cel tego włóczenia się. Zamierzaliśmy odwiedzić moje 3 ulubione sklepy. Ale ja robię zakupy w ten sposób – wchodzę → zauważam → biorę → kupuję → wychodzę. Zakupy obuwnicze i tekstylne u mnie trwają nie więcej jak 5 minut, bo mnie denerwują...

A te sklepy znajdują się na ul. Piotrkowskiej. Ale nie o tym chcę pisać, dzisiaj żadnych reklam. 😉

Plac Wolności po rewitalizacji pokazywałam tu ⏩ Rynek Nowego Miasta czyli Plac Wolności, ale poza merytoryką, nie było tam nic konkretnego. Należało poczekać na lato, bo nawet wiosną nie uzyskałam esencji tego projektu. Dziś już MAMY TO! Plac w pełnej ekspozycji. O TO WŁAŚNIE CHODZIŁO!

Ratusz - czeka cierpliwie na rewitalizację.







Kamienica pod lwem.
Będę o niej pisać, ma ona swoją osobną sesję zdjęciową.

Balkon Muzeum Farmacji.
Jeśli ktoś ciekaw jak tam jest, zapraszam ⏩M.F.

Kadr: spojrzenie na powyższy balkon z zezem na ratusz.

Pasja wykiełkowała we wczesnej podstawówce.

Zaczynałam od prostego aparatu na kliszę, potem aparat cyfrowy, ten służył mi chyba 10 lat jak nie więcej.

Późniejsze lata przyniosły zmiany nie tylko sprzętu, ale i tematyki zdjęć. Niepisany staż z fotografii scenicznej u rock'manów, wspólne trasy koncertowe.

Już w tym czasie przyszedł mi do głowy POMYSŁ fotografii miejskiej i promocji Łodzi. Wtedy jeszcze nikt się tym nie zajmował, a w Łodzi nie przeprowadzano żadnych rewitalizacji, a nie każdemu wystarczał sam potencjał Łodzi, by powiedzieć, że to interesujący temat.

Ale przyszło mi zrezygnować i z tego pomysłu i ze sceny. Pożegnanie z muzykami i podróż życia: 5 lat w Alpach, tam zrobiłam chyba milion zdjęć na szlakach górskich.

I wreszcie powrót do rodzinnego miasta i wtedy powiedziałam sobie – to się nie może nie udać – próbuję!

I tak powstała strona Łódź - tutaj żyję. Kocham to zajęcie! A jak to się rozwinie? Pojęcia nie mam co się wydarzy. 🙂 Po tych wszystkich latach nie jestem jedyna, zdaję sobie sprawę z tego, że rynek zapchał się stronami o podobnej tematyce tak jak fotografami Łodzi, dlatego każde docenienie ma dla mnie wartość. Każdy człowiek ma dla mnie wartość. Jestem otwarta na nowe szanse.

Tak to się zaczęło. Serdecznie dziękuję każdemu za obecność tutaj.


Wkraczamy na ul Piotrkowską.

Śmigłowiec policyjny.

Powyższe zdjęcie ma już swoją historię. Zrobione spontanicznie, zupełnie nie spodziewałam się, że spodoba się tak wielu osobom.
Udostępniłam w kilku miejscach w Internecie.
Dnia następnego ujrzałam je na profilu prezydent miasta Hanny Zdanowskiej. Kolejnego dnia udostępniono je na profilu Adama Pustelnika. Jest wiceprezydentem Łodzi.

Za chwilę gdy to piszę, zaglądam na FB i widzę swoje następne zdjęcie, jedno z powyższych z Placu Wolności u Bartosza Domaszewicza, Przewodniczącego Rady Miejskiej w Łodzi.

W gorące dni, zimne piwo jak znalazł!
Na zdjęciu ja z moją mamą.
Tata się schował po drugiej stronie stołu. ;)
Co to wszystko dla mnie oznacza? To mój mały prywatny sukces. W odniesieniu do lat amatorskiego raczej stażu jaki mam w fotografii, doceniana byłam rzadko, zauważana na większą skalę praktycznie wcale.
Przy wspomnianym wcześniej zespole muzycznym odżyłam i wtedy zrozumiałam, że naprawdę chcę się tym zajmować i z tego żyć.

W miejscu, w którym jestem obecnie, myślę o tym, by na poważnie zająć się fotografią, a nie tylko amatorsko szwendać się i robić zdjęcia, lecz żyć tym trochę mocniej, na większych obrotach, wejść w temat na 100%. Fotografia, promocja miasta, turystyka – to mój konik. Nie wiem skąd się to wzięło, ALE JEST.
    I ta sytuacja z udostępnieniami, dla kogoś innego może to marność, ale dla mnie potężny kopniak – trzeba biec do przodu!


Wracając do spaceru...

Przyszedł czas na śniadanie. Z moimi rodzicami najczęściej chodziłam do Bierhalle w manufakturze, ale tam już zamknęli. Teraz więc wpadamy niekiedy właśnie na Piotrkowską.


Znalazłam fragment "Ziemi obiecanej".




Z okna widać jedną z piękniejszych kamienic, mianowicie kamienicę Szymona Goldbluma /Piotrkowska 99

Jest to neogotyk i gotyk angielski oraz wenecki, rok 1897.
Najbardziej uderzający jest wykusz zakończony kopulastym dachem, a nad nim szczyt z lukarnami.
Ciekawe okna, ostrołuczne fryzy, kwiatony. Wimpergi, pinakle, herby.
Muszę się wybrać na bliższe oględziny z aparatem. ;)

Dalej również ciekawe elewacje. Na Piotrkowskiej można usiąść na ławce, gapić się w te kamienice i delektować. Naprawdę. I czasem tak robię.


Powrót do domu.

Od zerówki mieszkałam z rodzicami w bloku na 9 piętrze. Widok jaki się stamtąd rozlega, niestety nie jest otwarty. Naprzeciwko stoi drugi blok. Ale z dobrym teleobiektywem można dostrzec hotel DoubleTree oraz niedziałającą już elektrownię w pobliżu Willi Leona Allarta, na ul. Walerego Wróblewskiego. Miejsce, które mnie korci, by je poeksplorować... ale nie chcę zapłacić mandatu, temat dość ryzykowny.

Natomiast w willi byłam ⏩Willa Leona Allarta.




Są tacy, którzy pytają - jak Ci się żyje w Łodzi? Mieszkałam przecież w fenomenalnym plenerowo miejscu, jakim jest Szwajcaria. Zawsze odpowiadam, że tęskniłam za swoją ziemią i dziś dobrze mi tutaj. Po prostu. 😉

17 komentarzy:

  1. Masz to oko, z pasją podchodzisz do tematu, więc sukces murowany, trzymam kciuki za spełnianie marzeń!

    OdpowiedzUsuń
  2. Wciąż myślę o tym, żeby pójść w Twoje ślady, ale nie mogę się zebrać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W ślad za utrzymywaniem się z własnej działalności? To nie takie proste. Po dwóch latach dopiero zobaczyłam światełko w tunelu, droga jest kręta. Ale trzeba być upartym.

      Usuń
    2. Nieee... W ślad z pokazywaniem własnego miasta :-)

      Usuń
    3. No to do roboty, to fajne jest. XD

      Usuń
    4. Fajne. Ale najpierw muszę ponadrabiać zaległości.

      Usuń
  3. Piękna foto-relacja, z której się dużo dowiedziałam o Twoim mieście :)
    To, że chwalisz, co Twoje jest wspaniałe:)
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Widać Twoja pasje- idź w to dalej, a ja życzę aby wszystko poszło po Twojej myśli ❤️

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobry kolega powiedział mi niedawno, że mój entuzjazm widać z daleka, że inna energia ze mnie płynie, kiedy o tym zaczynam opowiadać. Zobaczymy dokąd mnie to doprowadzi. :)

      Usuń
    2. Robisz przepiękne zdjęcia , ujęcia, tak że zasługujesz na miano profesjonalistki. Pozdrawiam :)

      Usuń
    3. Patrzę przez obiektyw sercem. ❤️‍🔥 Bardzo dziękuję.

      Usuń
  5. Witaj już czerwcowo
    To najważniejsze, że dobrze Ci tam tak po prostu...
    Pozdrawiam jeszcze majowymi wspomnieniami

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pozdrawiam słonecznie, mamy dziś w Łodzi piękny, czerwcowy dzień, mimo że zapowiadali coś zupełnie innego. ;D

      Usuń
  6. Witaj! Jak zawsze przepiękne zdjęcia i ujęcia. piszę z nowego konta, ponieważ miałam problem z poprzednim
    pozdrawiam serdecznie
    kociorowo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie zastanawiałam się, co się stało, bo dziś rano chciałam wejść na Twój blog, a on zniknął. Dobrze, że jesteś. :)

      Usuń