Nie da się przedstawić dużego miasta w pigułce, ale można pokazać ścieżki, którymi nie chodzi się na podstawowych wycieczkach.
Moje oczy i uwagę w Olsztynie przyciągnęły miejsca nieoczywiste i w takie Was właśnie chcę zabrać. Przy okazji jak wiemy, podczas łażenia traci się sporo energii, więc pokażę Wam gdzie pozyskiwaliśmy paliwo na dalsze szwendanie.
No to lecimy!
Bocznymi drogami, czyli wędrówki kocie.
Powstał na przełomie lat 1905-1910 z przeznaczeniem na wynajem mieszkań.
Secesyjna, murowana i otynkowana kamienica. Trzykondygnacyjny wykusz, zwieńczony wieżyczką pokrytą kopulastym dachem, rzuca się w oczy już z daleka.
Drugi trochę niższy wykusz, wieńczy balkon.
Są dwa wejścia, jedno widzimy na zdjęciu, drugie znajduje się od strony podwórza.
Niegdyś znajdowały się w niej trzy bardzo duże lokale, które zamieszkiwali ludzie zamożni. Po II wojnie każde z tych mieszkań zostało podzielone na kilka mniejszych lokali kwaterunkowych dla wielu rodzin.
Słodycz tej krainy.
Willa Maria, w Olsztynie niektórym kamienicom nadawano imiona. |
Bruner.
Przerwę na tankowanie pysznego paliwa zrobiliśmy na Starym Rynku w naszej ulubionej pierogarni Bruner.
Są tu od 15 lat. W menu mają dania kuchni polskiej: mięsa, ryby, sałaty, dania ziemniaczane. Szczególnie polecam pierogi z pieca.
📍 Stare Miasto 26/27
To lodziarnia, którą kochamy, chociaż ceny ma... można rzec - raz nie zawsze na wakacje. Jednak mimo to, kolejki są tu dosyć często, ale gdy swoje odstoicie, będziecie się mogli delektować naprawdę dobrym smakiem lodów albo ciast.
📍na starówce, ul. Kołłątaja 23
Kamienice oczywiście super, ale pierogi zwróciły moją uwagę, bo dziś jedliśmy pyszne z jagodami!
OdpowiedzUsuńjotka
Nasze były wytrawne.
Usuń