Dziś przedstawiam Wam zabytkowy gmach przędzalni, pochodzący z 1903 roku dla trzech panów: Majera Feinkinda, Alberta Jarocińskiego (fabrykanta) i Adama Ossera.
Jedno z miejsc, które przyciąga wzrok z daleka. Potężne zamczysko ziejące czernią oczodołów, stoi puste, choć bezsprzecznie wypełnione historią.
Architektonicznie jest to połączenie neogotyku z secesją z elementami obronnymi jak przy zamczysku.
Jak na budynek, który ma 121 lat, trzyma się moim zdaniem stabilnie. Tym drabinkom można ufać nie mniej niż całemu górskiemu żelastwu w Tatrach.
Przed wojną wspólnicy rozwiązali umowę, wielką fabryką sterował sam Adam Osser.
W czasie wojny Niemcy zdemontowali maszyny i rozbudowali w budynku produkcję części do samolotów i samochodów.
Po wojnie dalej zajmowano się tym tematem, miejsce stało się Fabryką Osprzętu Samochodowego „Polmo”.
Fabryka upadła w latach dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku i od tamtej pory trwa w stanie ruiny.
Klatka schodowa u Ossera.
Być może jestem zafiksowana na punkcie geometrii i być może tak bardzo ciągnie mnie w górę. Schody prowadzą tam gdzie otwiera się przestrzeń – to z całą pewnością mnie pociąga.
Z doświadczenia wiem, że idąc w górę, świetnie się myśli. Najlepiej oczywiście na długich, górskich szlakach, ale podejścia pracują dla człowieka jak terapeuta – na szczycie staje się niepoprawnym optymistą.
"Każdy powinien mieć swoje schody do myślenia", napisała kiedyś Klara Hveberg w swojej książce "Oprzyj swoją samotność o moją".
Można więc powiedzieć, że stworzyłam w swojej definicji klatki schodowej, jakiś symbol...
Tabula rasa szwendania się.
W takich miejscach, tak jak kiedyś w Aplach rozsiadałam się na szczycie, wyciągałam termos i piłam najlepszą kawę na świecie.
Dlaczego najlepszą?
Bo to okoliczności są najlepszym baristą. Kompletna cisza, pełna panorama, cieplejsze słońce... czego chcieć więcej.
(Od spodu) |
Zawsze lubiłam patrzeć na świat z góry i nigdy nie wracałam z tymi samymi myślami na dół. Jest w tym jakieś misterium, po prostu lubię tak posiedzieć, popatrzeć w dal, zresetować system.
Może z następnym razem z tego typu miejscem pójdzie łatwiej.
Genialne zdjęcia! Jesteś mistrzem fotografii urbanistycznej. Dogadaj się z Miastem na jakąś wystawę, na początek choćby we wnętrzach urzędów.
OdpowiedzUsuńDziękuję. 🙂 Nie jestem jedynym fotografem w mieście, a z urzędem współpracują zawodowi fotografowie. Raz byłam na takiej akcji fotografowania sejmiku wojewódzkiego, opowiem przy okazji o tym wydarzeniu.
Usuńwnętrza na początku znakomicie pasujące do potrzeb teledysków oldskulowych kapel HM grających taki bardziej mroczny crossover, nu-metal, brutal death, czy też coś w tym guście...
OdpowiedzUsuńp.jzns :)
Ludzie nagrywają tam różne rzeczy, widziałam też akty w tym miejscu.
Usuńakty są okay, ale ja z takimi pomieszczeniami mam tylko jeden kłopot, że przestają mnie kręcić, gdy jest tam nasrane. wtedy mi się tam odechciewa wszystkiego, poza wyjściem stamtąd... taki gust...
UsuńTam nie było nigdzie nasrane.
UsuńAż serce boli, że taka solidna budowla obraca się w ruinę...ale zdjęcia odlotowe!
OdpowiedzUsuńSolidna naprawdę. Tyle już lat.
UsuńZdjęcia jak zawsze zachwycają, chociaż z drugiej strony smutno patrzeć na to, że wszystko powoli niszczeje...
OdpowiedzUsuńNiech Nowy Rok obdaruje Cię zdrowiem, pomyślnością i szczęściem. No i kolejnymi wyprawami.
Niech zwykła codzienność będzie czasem niezwykła
Pozdrawiam serdecznie początkiem roku
Na to miejsce było już całe mnóstwo pomysłów, ale brakuje finansów.
UsuńDzięki i szczere – wzajemnie.
Ja tam myślę, jak nie wyzionąć ducha, kiedy wspinam się po schodach, a nie o tym, że ich potrzebuję do myślenia ;) Taki żarcik :) Choć widok tych schodów zdecydowanie nie zachęca mnie do wspinaczki, to jednak bardzo zaintrygowałaś mnie tytułem tej książki Klary. Bardzo ładny, swoją drogą. Jak oceniasz tę lekturę?
OdpowiedzUsuńTeż lubię patrzeć na świat z góry, ale nie na takie widoki ;) Nie mam niestety Twojego daru i nie dostrzegam żadnego piękna w tych obskurnych i zaśmieconych murach :( Za to Twój różowy termos bardzo mi się podoba. Doskonale rozumiem też, dlaczego Twoja kawa była najlepszą na świecie :)
Udanych wędrówek w 2025 roku :)
To jest tylko cytat.
UsuńDzięki. :) A ja Tobie życzę udanych wypadów w przepiękne tereny Twoich ziem. Inspirujesz do podrózowania. :)
A, OK, myślałam, że czytałaś i powiesz coś więcej na jej temat. Niemniej, zaciekawiona właśnie zajrzałam do mojej biblioteki online i znalazłam ją w angielskiej wersji, więc z chęcią wypożyczę - szybkie wyszukiwanie w Google podpowiedziało mi, że ma dobre recenzje.
UsuńDopatrzyłam się na jednym ze zdjęć nabazgranego "chwała Bogu" :D A już myślałam, że po takich opuszczonych budynkach szwenda się tylko szemrany i bezbożny element ;) Oczywiście poza tymi, których sprowadziła tam pasja/hobby.
Tak się zastanawiam, nigdy nie boisz się, że postawisz stopę w niewłaściwym miejscu, na jakiejś spróchniałej desce, albo niechcący oprzesz o skorodowaną barierkę?
Dziękuję bardzo za życzenia :) Miło mi się zrobiło :)
Teraz to i mnie zainteresowałaś. O_O
UsuńAle czytnik mi nie hula, muszę postarać się o nowy. Papierowych książek mam stosy nieprzeczytanych, nie chcę dokładać kolejnej, bo potem zalega mi.
Widywałam też graffiti "Jezus". Różne rzeczy malują. :)
Sprawdzam, nie wpadam jak do siebie. XD Ostrożności nigdy za wiele. Drabinę też porządnie szarpnę, zanim wejdę po niej.