Miejskie kadry w typowo łódzkim klimacie. W takim jakby brudnym stylu, obdarte ze słodyczy, lub jak ktoś woli bardziej patetycznie - z tą nutką dekadencji.
Czas i zaniedbanie – to kumple.
Czas ma także lepszych znajomych i zgoła przyjemniejsze owoce współprac. Lecz dziś niech otworzą się przed nami drzwi do miejsc, w które rzadko bądź wcale nie zaglądamy.
Awers&Rewers kamienic, które niosą ze sobą długie historie, a współcześnie pozbawione wystawności, straszą, a niektóre utrzymawszy swój reprezentacyjny charakter, jednak troszkę niepokoją... swym stanem.
Pokażę też sporo zrewitalizowanych budynków, które bardzo cieszą oczy.
Zacznę takim banałem – pieniądze szczęścia nie dają. Ale kiedy ich nie ma, jest trudno w tym świecie. Jesteśmy zniewoleni przez system, który jest zależny od pieniędzy. Nasz dom, codzienność – fałszywa twarz wolności.
Zazwyczaj wszystko jest O.K., lecz gdy mieszkanie dosłownie sypie się i nieciekawie pachnie...
W Łodzi jest około 10 tysięcy kamienic.
Miasto prowadzi program rewitalizacji kamienic, które są w jego zarządzie. Większość trafia pod buldożer. Prawdopodobnie żadne miasto w Polsce nie ma tylu budynków. Rewitalizacja jednego, przelicza się na miliony złotych.
Łódź nie została doszczętnie zniszczona w czasie II wojny światowej. Zabudowa z XIX wieku przetrwała. Nikt z nią długo nic nie robił.
Prawdziwy dramat
Kilińskiego 43
Tabliczka na fasadzie: "STREFA NIEBEZPIECZNA". Na posesji mieszkają ludzie. Kiedyś mogło być tam naprawdę ładnie. Kolorowa posadzka, ciekawa balustrada, boazeria, drzwi... wytarte, zużyte.
Kamienica Chaima i Gersza Auerbachów
Narutowicza 32
To jedna z tych kamienic, która nawet w dzieciństwie robiła na mnie wrażenie.
Budynek zaprojektował łódzki architekt Gustaw Landau-Gutenteger, na zlecenie braci – Chaima Mordki i Gersza Auerbachów w 1896 roku.
Przed wojną w podwórzu mieściła się fabryka wyrobów wełnianych braci Teitelbaum (Elhanan Teiteboum mieszkał w tej kamienicy), a w poprzecznej oficynie Dom Agenturowo-Komisowy "Sair" reprezentujący londyńskie firmy chemiczne.
Siedziby żydowskich organizacji, działały tutaj przed i po wojnie. Mieli tu drukarnię prasy żydowskiej i redakcję.
Po II wojnie światowej kamienica należała do rodziny Haskielów, ponoć w roku 1997, potomek tego rodu upomniał się o swoje.
AWERS:
Styl eklektyczny, także neorenesansowy i neoromański w detalu.
Renesansowe loggie i balkony, klasyczne biforia (podwójne okna).
REWERS:
W podwórzu stare garaże były onegdaj dawnymi warsztatami.
CIEKAWOSTKA:
Kamienica Auerbachów jest miejscem akcji powieści Joanny Opiat-Bojarskiej „Niebezpieczna gra".
Malowane podwórko
Rewolucji 19
Inicjatywa lokatorska w obrębie swego miejsca zamieszkania, odmieniła zupełnie wizerunek. Rozweselone malunkami podwórze, mimo wyraźnego upływu czasu.
Elegancja
Rewolucji 20
Po obejrzeniu tych miejsc, można powiedzieć, że kamienica na tej ulicy jest wycięta z łódzkiej rzeczywistości. Otóż nie. Jak wspomniałam już na samym początku, Łódź mocno się zmienia, ale potrzeba wielu lat, by pociągnęła te zmiany na wszystkie ulice.
Cała Łódź zrewitalizowana? Takiego efektu na pewno nie dożyję.
Kamienica z klasą
Sienkiewicza 20
Styl neogotycki, kamienica wybudowana w 1897 roku dla małżeństwa Talermanów, projektu Franciszka Chełmińskiego.
Znajdowały się w niej mieszkania na wynajem.
Budynek przeszedł gruntowny remont.
Podczas rewitalizacji odtworzono balkony i zwieńczenie szczytu dachu, które zdemontowano w latach 80.
Bez śladu starości
Sienkiewicza 22
Kamienica Anszela i Haliny Hamburgerów
Sienkiewicza 33
Historia zaczęła się, kiedy Johann Petersilge (drukarz i wydawca), twórca pierwszej łódzkiej gazety Łodźer Anzeiger w spółce z Józefem Czaczkowskim, uruchomili zakład litograficzny.
Wiek XIX – nieruchomość zajmująca długą parcelę od ul. Piotrkowskiej do ul. Sienkiewicza, zostaje zakupiona przez Johann'a Petersilge. (MAPKA - ostatnie zdjęcie)
Wtedy wybudował kamienicę przy ul. Piotrkowskiej 86.
Później działkę podzielono na dwie części i tę od ul. Sienkiewicza kupiło w roku 1922 małżeństwo Anszel i Halina Hamburgerowie.
Ów dom wzniesiono w latach 1922-1923 wg projektu Mieczysława Lewinsona. Dziesięć lat później rozbudowano go wedle projektu Pawła Lewego.
W jego architekturze ciekawy jest półowalny fronton, wypełniony ozdobną kompozycją.
Kamienica Lejbusia Hiszberga
Sienkiewicza 34
Gdyby ona doczekała się rewitalizacji, olśniłaby niejedną osobę, a już prezentuje się niezwykle. Misterny detal, nie byle jaki kolor, elegancja.
W bocznej oficynie jest klatka schodowa w zupełnie innym stylu. Surowsza, stalowe schody z wzorkami, przez które ciekawie prześwitywało światło dnia. I ten kwiatek namalowany na ostatnim piętrze...
Narożna kamienica wielkomiejska Chanane i Mindla Brzezińskich oraz Rimena i Ruchli Kapelusznik z 1913 roku
Sienkiewicza 52
Architektem był Leon Doński z Radomia.
Budynek z zastosowaniem formy klasycznej, inspirowanej petersburską.
Można rzec, że podwórze to szara studnia, jednakże inspiruje moją wyobraźnię. Wizualnie łączy się tu głęboki cień dziedzińca ze światłem szczytu – zszywa się w kompozycję bez wyraźnego szwu.
Nieprzeciętna o nieszablonowym wyglądzie kamienica, była najprawdopodobniej własnością małżeństwa Szmelke i Ryfki-Dwojry Plucer v. Pilicer.
Sienkiewicza 63
W roku 1911 istniał projekt na budowę czterokondygnacyjnego domu z dwoma bliźniaczymi oficynami, portiernią, magazynem dla tkalni, a plany podpisał inżynier Szaja Margulies.
To co się rzuca w oczy to przypór z pozostałością zdobień. To nic innego jak fragmenty kamienicy, która została wyburzona, a należała do Janasza Warszawskiego.
Wzniesiono ją w roku 1899 wg architekta Kazimierza Sokołowskiego.
Za nią schowana w głębi parceli stoi fabryka z XIX wieku.
Pierwotnie w kompleksie funkcjonowały przędzalnia kamgarnu (mocna tkanina z wełny czesankowej) Kopela oraz fabryka pończoch Józefowicza.
Właściciele zmieniali się, jak i również przeznaczenie budynków. W późniejszych latach znajdowały się tu tkalnie wyrobów wełnianych i bawełnianych, a także fabryka knotów oraz sznurowadeł.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz