#escapełódź, Górny Śląsk
Idąc śladem rodziny Tiele-Winkler, od Mosznej lądujemy w Kujawach, gdzie mamy możliwość obejrzenia kolejnej posiadłości rodzinnej.
Tym razem to neobarokowy pałac, który widnieje w sieci na wielu stronach. jest także szczegółowo oznaczony na mapach, więc nie ma sensu bawić się w tajemnice.
Kujawy w czasach średniowiecza zaistniały dzięki jednej z największych szlacheckich, śląskich rodów von Beess (Bies), bowiem gdy osiedlili się w tym miejscu, rozpoczęło się życie wioski.
Jednakże książęta opolscy po latach odebrali niniejszej rodzinie wszystkie majątki, a same Kujawy od tej pory dość często zmieniały swych właścicieli.
Jednym z nich był Baltazar Pückler von Groditz, który ufundował murowany kościół (1583 r.).
Przyjrzymy się późniejszym czasom, kiedy historia Kujaw zdecydowanie ustabilizowała się.
![]() |
Zdjęcie pochodzi z "Fotopolska". |
Nastał wiek XIX, rok 1863, kiedy przemysłowiec z Bytomia Hubert von Tiele-Winkler, zakupił Mosznę, a jakiś czas później wybudował pałac rodzinny w Kujawach.
Obiekt ten, stał się główną siedzibą zarządu majątku rodzinnego.
Po roku 1909 dobudowano dodatkowe skrzydło.
Nieopodal pałacu, znajdziemy mały parczek ze stawem.
Więcej na filmie:
Pałac wzniesiono z cegły murowany i otynkowany. Prostokątne skrzydła są dwukondygnacjowe z dachami mansardowymi, lukarnami i powiekami.
Budynek posiada płytkie ryzality zakończone szczytami ze spływami.
Wejście ozdobiono portalem z piaskowca. Na skrzydle zachodnim zobaczymy podobne wejście, a nad nim kartusz herbowy.
Klatka schodowa bardzo prosta, możliwe że było to przejście dla służby.
Poruszam się w tym momencie na falach wyobraźni, więc nie bierzcie tego za historyczną informację.
Bardzo ładnie prezentuje się na samym dole, gdzie finezyjnie zakręca.
Poddasze o dużej powierzchni.
Spójrzmy na wnętrza. Niestety czas (czy raczej nieproszeni goście) nie obszedł się z wnętrzami zbyt dobrze, ale urody odmówić się nie da.
Piękne kominki to majstersztyk, a w kuchni do tej pory stoi stary piec i lodówka już z młodszej epoki.
Kredens również ma mniej lat, ale posiada ciekawą stylistykę.
Kolejna klatka schodowa, jak zwykle przepiękna stolarka drzwiowa.
Ale niech ta prostota Was nie zwodzi, bo główną klatkę schodową zostawiłam na sam koniec.
Główna klatka schodowa, bez cienia wątpliwości robi wrażenie.
Mam obsesję na punkcie schodów, nie pytajcie mnie o co chodzi, bo nie rozumiem.
Gdy byłam mała, gdy ledwie co nauczyłam się chodzić, moją obsesją z dzieciństwa był stalowy ruchomy pomnik w Łodzi, przedstawiający zardzewiałe schody...
Inna ciekawostka, jak byłam jeszcze młodsza, obsesyjnie rysowałam drabiny. Wszędzie i po wszystkim... I drabiny pokonuję do dziś.
Po czasach panowania rodziny Tiele-Winklerów w niniejszym pałacu mieściła się stadnina koni, a następnie szkoła podstawowa. W pałacu znajdowały się też mieszkania.
Obecnie jest w rękach prywatnych, wystawiony na sprzedaż, najwyraźniej całkowita renowacja tak wielkiego obiektu, przerosła marzenia.
Technicznie sądzę, że obiekt jest w dość dobrym stanie, ale od lat stoi pusty.
To jeden z tych pałaców, który zrobił na mnie bardzo duże wrażenie. Mam nadzieję, że znajdzie się bogaty kupiec, który przemieni to miejsce w kolejną perłę Śląska.
I wtedy wybiorę się tu ponownie z miłą chęcią, by zobaczyć to raz jeszcze, ale we wzorowym stanie.
kominki jak kominki, ale ten sekretarzyk, czy kredensik plus skrzynia obok to nawet źle nie wyglądają, pomińmy już kwestię szkła, ale tak osobno to można coś z nimi zrobić, jakoś je udrożnić i jeszcze podziałają...
OdpowiedzUsuńsprawę schodów, czy drabin najprościej by wyjaśnił nieboszczyk Freud, ale zważywszy na to, że on głównie tylko o jednym, to niekoniecznie trzeba by to brać zbyt na poważnie...
za to rower jest intrygujący, tak od strony topologicznej...
p.jzns :)