Pałac czy willa – często zadaję sobie to pytanie. Z poprzedniej części dowiedzieliśmy się, że różnica nie tkwi w wyglądzie ani dostojeństwie budynku, a w jego funkcji. Wille były użytkowane kameralnie, pałace zaś, nosiły znamię domu na pokaz, a nawet szpanu. Dziś niektórzy pokazują portfel przez samochód, kiedyś pokazywano przez domy i kamienice.
Dzięki temu Łódź jest tak atrakcyjna w pierzejach starej zabudowy kamienic.
- Willa rodziny Maurerów
- Pałac Rudolfa Kellera
- Pałac braci Karola i Emila Steinertów
- Willa Jakuba Rafała Meissnera
- Willa Eisenbraunów
- Willa Gustawa Schreera
Zaznaczam, iż wyboru dokonywałam bez żadnego klucza, bez określenia urody czy znaczenia w mieście teraz i kiedyś.
Willa rodziny Maurerów
Włókniarzy 151
Przez długi czas sądziłam, że to pałac...
Koniec XIX wieku. Na linii granicy dwóch osad, (Żubardź i Żabieniec), powstała cegielnia, a tuż obok stanął dom rodzinny jej właściciela.
Willi nadano cechy eklektyczne z elementami secesyjnymi, wówczas okalał ją ogród.
Czas międzywojenny wiązał się z upadkiem cegielni. Obszar ten, został rozparcelowany, ale dom stał zamieszkały, aż Lorenc Mauer zmarł.
W 2007 roku, nowy prywatny inwestor utworzył tu restaurację "Cud Miód" – to był ostatni właściciel budynku. Przyniosło to pewne kontrowersyjne zmiany. Pojawiła się drewniana przybudówka i nowe detale elewacji, co wywołało burzę.
Elementy wiejskie jak snopki zbóż itp., nie pasowały do charakteru willi, lecz nie miały wpływu na ogólny stan i zawsze można je usunąć, toteż konserwator zabytków zezwolił na to.
Obecnie od lat willa stoi pusta. Stan techniczny wydaje się dramatyczny, ale jeszcze nie jest za późno, jak zapewniają niektóre źródła.
Zabijamy wszystkie gąsienice, a potem narzekamy, że nie ma motyli
– John Marsden "W pułapce nocy"
Pałac Rudolfa Kellera
Gdańska 49/53
Moja perełka... Od dzieciaka marzę, żeby go kupić i w nim zamieszkać. Ale niestety ani nie mam bogatej ciotki, ani nie wyszłam bogato za mąż. W totka nie gram, bo szkoda pieniędzy na podatek od marzeń.
Rudolf Keller był przedsiębiorcą wypatrującym idealnego miejska na sukces. Przeprowadził się do nas z Prus i miał ambicję zdobycia wielkiego majątku.
Fabryka włókiennicza stanęła w roku 1882 przy tej parceli (jeszcze przed wybudowaniem pałacu).
Pod szyldem Kellera, produkowano tasiemki, wstążki, koronki etc.
Początki były obiecujące.
Pałac wzniesiono 8 lat później, wedle projektu Hilarego Majewskiego.
17 lat później, Keller sprzedał fabrykę wraz z pałacem Ludwikowi Schweikertowi i Emilowi Eisertowi, którzy utworzyli spółkę aukcyjną, działającą do II woj. światowej.
Po wojnie, fabrykę upaństwowiono. Produkcja galanterii trwała dalej, zmieniła się tylko nazwa na: zakłady im. Stefana Lewartowskiego, zaś w przyszłości na zakłady "Lenora".
Co z pałacem? Za czasów PRL, wnętrza zajmował żłobek.
Pod koniec XX wieku pałac został kupiony przez włoską firmę, lecz żaden plan wobec budynku, nie został zrealizowany.
Kolejnym właścicielem był amerykański aktor Max Ryan, co podobno jest plotką. W sieci padało wielokrotnie inne nazwisko: Brian Jonathan Egan.
Co na to eksperci od teorii spiskowych?
Dziś pałac ponownie jest do nabycia.
![]() |
zdjęcia: zdjęcie rok 1908 | źródło: fotopolska.eu |
Pałac braci Karola i Emila Steinertów
Piotrkowska 272 A i B
Jeden z ładniejszych, moim zdaniem, jeśli nie naj. Kwestia upodobań, ja np. bardzo lubię ściany ryglowe. Przypomina mi to średniowiecze, którego architektura bardzo leży mi na sercu.
Ten typ jest być może bardziej znany pod nazwą "mur pruski".
Pałac stanął tu w roku 1909, projektu Alfreda Balckego.
Budynek otrzymał styl niemieckiego neorenesanu – celowo, bowiem miał nawiązywać do pochodzenia rodziny.
Wybudowano go między parterową drukarnią Karola Steinerta (rok 1843) a neorenesansowym pałacem jego syna Adolfa (rok 1896).
To tak naprawdę dwa złączone ze sobą budynki z dwoma osobnymi bramami. Jest to spowodowane tym, że mieszkały tu dwie rodziny.
Na dziedzińcu, również ogród był podzielony murem na pół.
Kartusz z datą budowy oraz z napisem salus intrandibus, czyli zdrowie wchodzącemu.
Nad wjazdami prządki w motywie koła zębatego – symbole zawodu włókienniczego.
Dach łamany, szczyty obramowane wolutami.
Elewacja pełna detali: głowy amorów, rozety, figury lwów, maszkarony, festony, liście akantu.
Wnętrza były luksusowe. W oknach witraże, na ścianach arrasy, boazerie i piękne kominki.
![]() |
Reprezentacyjny widok od ulicy. |
![]() |
Moja ulubiona strona pałacu. |
Willa Jakuba Rafała Meissnera
Kilińskiego 243
Od kiedy zmieniłam miejsce pracy, przejeżdżam obok tego ukrytego w gęstej zieleni domu, który zaczął mnie dosyć mocno intrygować.
Wnętrze pozytywnie mnie zaskoczyło, niestety stan techniczny też zaskoczył, ale już bez mięty.
O tym domu głośno było rok temu. W willi obecnie znajdują się mieszkania komunalne. Straż pożarna osądziła, iż budynek powinien być wyłączony z użytkowania.
Miasto wciąż zwleka z remontem, a mieszkańcy walczą z wilgocią. Obecnie obiecany remont dachu zostaje wciąż przeniesiony w czasie, a sam najważniejszy element domu, został zabezpieczony tymczasowo.
Mieszkańcy przeżywają dramat po dziś dzień.
Nie wiem czy ja dobrze z poziomu myszy widzę, ale czy dach został po prostu przykryty folią??
Prowadzone jest postępowanie w sprawie willi, która jest zabytkiem.
Willa przedstawia swoją architekturą historyzm z elementami art dèco.
Jakub Meissner prowadził od roku 1919, Farbiarnię Zarobkową Wełny, Bawełny i Przędzy.
Obok zakładu, właściciel wybudował tę właśnie willę. Rok powstania w przybliżeniu to 1929, pewnikiem jednak wcześniej.
Mieszkał tu wraz z rodziną.
Willi nie zobaczycie latem w pełni okazałości, gdyż zasłaniają ją bujne drzewa.
Dom jest piętrowy z ryzalitami i wysokim, szpiczastym dachem, na którego wierzchołku sterczy wiatrowskaz z inicjałami właściciela.
Od ulicy piękne okno półkoliste z balkonem, na boku balkon z oknem zamkniętym arkadowo.
Wnętrze może stać się nie lada perłą w tej i tak zgoła ciekawej muszli.
Główna klatka schodowa zawiera drewniane, dwubiegowe schody z piękną, toporną, dekorowaną balustradą, także z drewna.
Schody rozjaśnia światło wpadające przez witraż, co nadaje iście dostojnego wyglądu.
Po wojnie willę wraz z zakładami upaństwowiono, a zakłady całkowicie wyburzono.
Wskutek zaniedbania stanu technicznego, zaczął sypać się strop. Straż powstrzymała tragedię, budując mocny podest, pod którym i tak strach jest przejść.
Znajduje się centralnie nad drewnianymi schodami.
![]() |
Boczna klatka schodowa. |
![]() |
Główna klatka schodowa. |
![]() |
Zabezpieczenie przed sypiącym się stropem. |
Willa Eisenbraunów
Kilińskiego 228
Także znalezione przypadkiem w drodze do pracy. Lato jednak nie sprzyja wchodzeniu do środka takich placówek. ;) Trzeba będzie wrócić.
Fryderyk Eisenbraun z Wirtenbergii przybył do Łodzi w roku ok 1860. Założył ręczną przędzalnię (23 tysiące wrzecion), tkalnię (506 krosien), draparnię, farbiarnię oraz bielnik.
Na terenie bawełnianej manufaktury postawił willę (1894-1895) w stylu neorenesansowym.
Po II wojnie willa została upaństwowiona. Stała się mieszkaniem dyrektora Państwowych Zakładów Bawełnianych "Lenta", mieścił się tam również zakładowy żłobek i przedszkole.
Obecnie w willi znajduje się Przedszkole Miejskie nr 90.
Willa Gustawa Schreera
Narutowicza 48
Taka trochę zapomniana perełka, bo nie widuję jej na zdjęciach w sieci. Nie jest też dużym problemem wejść do środka, gdyż w obiekcie znajduje się restauracja i pokoje noclegowe.
Budynek bardzo ciekawy, przykuwający uwagę śnieżnobiałą barwą. Zaprojektował go Gustaw Landau-Gutenteger, powstał w latach 1893-1894 w stylu neorenesansowym obok fabryki.
Fabryka to przędzalnia wełny. Na terenie mieścił się również kantor, stajnia i kotłownia z kominem. Kompleks stanął tu w roku 1889, a willa 5 lat później.
Wracając do willi, jest przepięknie zdobiona: pilastry wokół okien, kolumny z głowicami korynckimi i głowy kobiet.
Parter boniowany.
Piękny balkon podtrzymują wsporniki zdobne po bokach głowami lwów.
Tam gdzie dziś mamy parking, był dawnej ogród.
Gustaw Schreer mieszkał w willi wraz z rodziną. Po jego śmierci willa była dziedziczona, lecz po drugiej wojnie położyły na niej rękę państwowe Zakłady Remontu Maszyn Przemysłu Włókienniczego.
W przyszłości willa stała się siedzibą Towarzystwa Przyjaźni Polsko-Radzieckiej, a kolejnym właścicielem został ośrodek nauki języka francuskiego - Alliance Francaise i galeria AF.
Ostatecznie willa opustoszała i niszczała.
Koszt wykupu od miasta czyli 2,5 miliona zł., pokrył prezes zarządu Grupy Brokerskiej Quantum i kompleksowo ją wyremontował.
Restauracja trwała 2 lata.
![]() |
Na podłodze u wejścia. |
![]() |
Na tyłach. |
Jest wielce prawdopodobne, że temat willi i pałaców na blogu, rozwinie się w przyszłości.
Być może w osobnych publikacjach, by poświęcić więcej czasu każdej z prezentowanych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz