piątek, 4 października 2024

#escapełódź JEDEN DZIEŃ W... GDAŃSKU – druga część.

⏪ pierwsza część

Tym razem miejsca standardowe, ale zdjęcia jakich być może nie przywozi się z wakacji. Dziś pooglądamy owe miasto z bliska i z bardzo bliska i na przestrzał różnymi ulicami.
Zauważyłam, że bardzo uśmiechnięty ten Gdańsk. ;)

Dzień dobry, zaczynamy!












































Może dorzucę coś bardziej standardowego, żeby mi nikt nie powiedział, że to nie Gdańsk... 😅













Parafia Greckokatolicka pw. Św. Bartłomieja

Budynek pochodzi z XV wieku. Architektura gotycka. Hełm na wieży położono w 1982 roku.
Kościół wcześniej był wyznania ewangelickiego. Wewnątrz barwny ikonostas, który robi spore wrażenie. Rozwesela wielkie wnętrze na swój oryginalny sposób.








Patrzymy w górę i widzimy to:







Bazylika konkatedralna Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny

I tu proponuję obejrzeć jej wnętrza z bliska i z bardzo bliska, zwłaszcza organy, tak wielkie i tak piękne. Ten instrument zawsze robi na mnie wrażenie. Nie było mi dane usłyszeć jak brzmią, ale wizualna prezencja zamiata większość mi znanych.

Przy okazji trochę historii:

Kiedy były początki i jak właściwie o nich mówić, skoro archeologia przeczy zapisanej historii? Z całą więc pewnością będzie najlepiej zaokrąglić termin wybudowania obiektu do XIII wieku.
Niewykluczone, iż wcześniej stał w tym miejscu drewniany kościół, stąd zamieszanie w datowaniu.

Niedługo po wybudowaniu kościoła, rozpoczęła się reformacja (1517 r.). W 1529 r. Dobrze się stało moim zdaniem. Wtedy odbyło się pierwsze nabożeństwo protestanckie, jednakże jeszcze przez następne 43 lata, główny ołtarz służył katolikom, którzy całkiem odzyskali budynek dopiero po II wojnie.

Mimo wszystko dawny, średniowieczny wystrój (architektura gotycka) został zachowany (zgodnie z doktrynami Marcina Lutra), niestety polichromie otynkowano.
Śladem reformowanej wiary pozostał pomnik Marcina Lutra, który zlikwidowano w 1946 roku.

Rzecz o architekturze:

Wnętrze robi piorunujące wrażenie swoją wielkością. Filary natychmiast rzucają się w oczy zaraz po wejściu do środka. Na nich opiera się żebrowane sklepienie.


Na sklepieniu – gwiazdy donatorów.
Coś jak nasze kostki brukowe, wykupywane na Placu Wolności.


Ołtarz główny to poliptyk na predelli. Pochodzi z XVI wieku.


Misterne sakramentarium z XV wieku z bogatą dekoracją maswerkową.



Zegar astronomiczny z XV wieku ma ponad 14 m wysokości, niestety nie działa, trwają prace nad rekonstrukcją.



Ambona pochodzi z XVIII wieku, ozdobiona polichromią i obrazami olejnymi.



Organy zostały zniszczone w 1945 roku. W ich miejscu powstały nowe w stylu wczesnobarokowym i robią monumentalne wrażenie.
46 głosów oraz pełną trakturę mechaniczną, wzorowaną na dawnym instrumencie.

















A tutaj mamy kult ciasta:


Z całym szacunkiem, ale jeśli ktoś przeczytał Biblię, zrozumie moją uwagę.

Pozostałe widokówki:











Małe organy:






I tak niniejszym kończy się nasz turystyczny dzień w Gdańsku.
Następne już czeka w kolejce.
😉

6 komentarzy:

  1. Znajome obrazki, uliczki, klimat! Gdańsk miejscami bardzo przypomina Toruń.
    Musimy się tam wybrać poza wakacjami, tęsknota wróciła!

    OdpowiedzUsuń
  2. mimo licznych wizyt, w porywach do pomieszkiwania w Gdańsku nigdy nie zwróciłem uwagi na te odjazdowe zwieńczenia rynien... dziękować...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Co tu dużo mówić - Gdańsk jest po prostu bardzo ładny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, to prawda. :) Stocznia z poprzedniej części też wymiata. :)

      Usuń