Dobrnęłam do końca planowanego zestawienia wybranych klatek schodowych. Wieńczę ten reportaż panoramą Łodzi z dachu. Ale to nie ostatni tomik poezji miasta, bo Łódź skrywa o wiele więcej sekretów, których na co dzień nie poznaje się od tak. Nigdy nie wiadomo co ukrywa się w budynku, pod którym sterczymy każdego dnia w oczekiwaniu na tramwaj.
I z tą myślą zostawiam Was. Miłego poznawania zakamarków starych kamienic.
📌 Rewolucji 29
Kamienica Jakuba Rozena
1894 rok
Przy dawnej ulicy Południowej pod 29 numerem stoi kamienica projektu Gustawa Landau – Gutentegera.
Styl neobarokowy, budynek czterokondygnacyjny, trzynastoosiowy. Boniowanie na dwóch piętrach. Na ostatnim piętrze nad oknami naczółki. Attyka w postaci słupków, wieńczy elewację.
Doprowadzony do opłakanego stanu zabytek, utracił jedno skrzydło, które zawaliło się. Po kompleksowej rewitalizacji powstało tam 26 mieszkań komunalnych i 4 lokale usługowe.
Kamienica dziś znów dumnie pręży cegły.
Rewers.
Zdjęcie archiwalne przed rewitalizacją: fotopolska.eu
📌 Rewolucji 42
Na poły szykownie, na poły smutno czyli absolutnie bez cukru.
Gdyby tę kamienicę wyremontowano, byłaby jedną z ciekawszych na tej ulicy. Patrząc na nią od frontu, ma potencjał. Ogół detalu to zasoby na ciekawą fasadę, uważam też, że przede wszystkim wnętrza grają tu ważną rolę.
Brama jest niesamowita. Każdy kawałek. Ciepły kolor na ścianach i suficie, biała boazeria.
Klatka schodowa obligatoryjnie wymaga rychłego remontu, ale gołym okiem widać, że byłby to sztos.
Przechodząc podwórzem do drugiej części, weszłam jeszcze z ciekawości na klatkę schodową oficyny. Te, znacznie skromniejsze, zwykle nie zachwycają, ale tu mamy kolorową posadzkę, która już na wejściu pobudza wyobraźnię.
Znalazłam informację, iż jest to nieruchomość prywatna, ale pod zarządem miasta.
Rewers.
1 klatka:
2 klatka:
Także rewers. Ta kamienica jest dość rozległa.
📌 Andrzeja Struga 3
Kamienica Drugiego Łódzkiego Towarzystwa Pożyczkowo Oszczędnościowego.
Budynek na tym placu wzniesiono w roku 1908, projektu łódzkiego architekta Piotra Brukalskiego, ale to co dziś widzimy, nie jest pierwotną budowlą.
Z powodu pospiesznego budowania budynku, w roku 1910 gmach zawalił się.
Jeszcze tego samego roku wznowiono budowę wedle odświeżonego projektu warszawskiego architekta Ludwika Panczakiewicza, dlatego ów dom datuje się na rok 1911.
Kamienica jest zabudową frontalną, niezamkniętą od tyłu. Posiada dwie oficyny, które pierwotnie były przeznaczone na pomieszczenia gospodarcze i mieszkania z osobnymi klatkami schodowymi.
Główna klatka schodowa jest bardziej reprezentacyjna.
Główna klatka schodowa posiada oryginalną formę, trójbiegową. Metalowa balustrada zdobiona kutymi liśćmi, także jest oryginalna.
Schody są marmurowe, spoczniki natomiast z terrakoty.
Budynek jako jeden z pierwszych w Łodzi, posiada windę. Niestety to nie jest oryginalna kabina. W latach 70-tych XX wieku wymieniono ją na współczesną.
W sieni pod stropem możemy oglądać prostokątne płyciny wypełnione płytkami glazury w oprawie sztukatorskiej o charakterze secesyjnym.
Zachował się również napis Salve ("witaj") nad drzwiami.
Nad dwiema bramami widnieją płaskorzeźby w postaci rollwerkowych kartuszy z inskrypcjami.
W lewym napis: ANNO Dm MCMXI 1911., w prawym zaś: VIRTIBUS UNITIS – "Wspólnymi siłami" - dewiza Towarzystwa.
Nad nimi są okazałe wykusze, które są wspierane przez półkolumny. Warto zwrócić na nie uwagę, bowiem nawiązują do stylistyki kolumn egipskich.
Budynek przykrywa półmansardowy dach.
Po prawej powyżej okien parteru jest tablica z sygnaturą autora: PROIECTUM FECIT L. PANCZAKIEWICZ ARCHITECKUS VARSOVIAE.
Dawniej usunięto znaczną część dekoracji oraz secesyjne piece – z wyjątkiem jednego pieca na trzecim piętrze.
Aktualnie pod tym adresem mieści się przychodnia "Salve".
📌 Zachodnia 67
Co ciekawego kryje się za fasadą tej niepozornej, szarej kamienicy? Od pewnego czasu intrygowało mnie wejście bramne, ta retro/czcionka liczby 67... Odkąd pamiętam, przejeżdżało się obok budynku, wrzepiało wzrok... A może by w końcu tam zajrzeć?
I nadarzył się nawet powód, ale motywacje to zupełnie inny temat.
może to kwestia ujęcia, światła, czy czegoś tam, ale rewers gmachu przy Rewolucji 29 robi na mnie dość upiorne wrażenie... jawi mi się tam w środku jakieś ponure ministerstwo, niczym z jakiejś dystopii, w którym to urzędzie nie dzieją się zbyt miłe rzeczy... a to, że w środku są klatki schodowe z tak artystycznymi poręczami, barierkami to już wcale by mi do głowy nie przyszło... p.jzns :)
Poezja miasta... Jakie piękne określenie. Masz rację, zawsze można doszukać się czegoś pięknego, ciekawego... Ja zawsze lubię zaglądać z Tobą na klatki schodowe Pozdrawiam serdecznie początkiem lata
Niektóre rzeczy piękne, reszta... okropna. Wiem, każde miasto tak ma.
OdpowiedzUsuńTak. Jak wszędzie. Choć i w tym okropieństwie można się doszukać czegoś ładnego.
Usuńmoże to kwestia ujęcia, światła, czy czegoś tam, ale rewers gmachu przy Rewolucji 29 robi na mnie dość upiorne wrażenie... jawi mi się tam w środku jakieś ponure ministerstwo, niczym z jakiejś dystopii, w którym to urzędzie nie dzieją się zbyt miłe rzeczy... a to, że w środku są klatki schodowe z tak artystycznymi poręczami, barierkami to już wcale by mi do głowy nie przyszło...
OdpowiedzUsuńp.jzns :)
"Szukajcie a znajdziecie" - powiedział zmarły architekt, upiornie uśmiechający się znad filiżanki espresso.
UsuńPoezja miasta, to dobre określenie, wszak poezja nie tylko rzeczach miłych oku traktuje, a i w tych podniszczonych widać dawne piękno...
OdpowiedzUsuńTo jest jak czekolada z chili.
UsuńPoezja miasta... Jakie piękne określenie.
OdpowiedzUsuńMasz rację, zawsze można doszukać się czegoś pięknego, ciekawego... Ja zawsze lubię zaglądać z Tobą na klatki schodowe
Pozdrawiam serdecznie początkiem lata
Pozdrawiam również i dziękuję, że ze mną jesteś. ❤️
Usuń