O tym zakątku opowiadałam już wielokrotnie, lecz nie ukrywam, że lubię wracać w ten rejon, zwłaszcza w okresie jesiennym.
Dopiero rozpoczynał się październik. Oto jak pięknie jesień zaznaczała swą obecność:
Trasą leśną przeszliśmy do Arturówka:
Inne opowieści z tego lasu:
⏩Czarne łabędzie na włościach Ludwika Heinzla.
Sumaki pierwsze nabierają kolorów, lubię je. Pajęczyna cudna, uwielbiam pająki. Śliczna Ty i podoba mi się jeszcze ten ptasi bar. Mam blisko podobny las, dzisiaj byłam z psem, kaczki jadły rzęsę wodną, wiewiórka biegała po drzewach, a dokładnie dębach. I było ciepło i taką jesień lubię (gofry czasem też). :)
OdpowiedzUsuńBar "Sowa" mnie rozczulił, super ktoś miał pomysł. :D
UsuńWspaniale uchwyciłaś piękno tego miejsca :)
OdpowiedzUsuńWitaj deszczowym wieczorem
OdpowiedzUsuńDziękuję za ten piękny, jesienny spacer. Z przyjemnością powędrowałam z Tobą. Jesień w tym roku naprawdę długo zachwyca swoim pięknem. Ale niestety już do drzwi puka Pan Listopad.
Pozdrawiam deszczem pukającym w parapet i życzę ciepłych kolorów w sercu
Już nie mogę doczekać się listopada. Natura ponownie zmieni swoje oblicze i mam nadzieję jeszcze efektowniej działać w zakresie łódzkiej fotografii. :)
UsuńTo taka nasza Lisia Góra.
OdpowiedzUsuńZerknęłam sobie na mapę. Twoja Lisia Góra przypomina mi Stawy Stefańskiego u nas w Łodzi.
UsuńAle sama góra jest górą. Niewielką wprawdzie, ale wystarczającą, żeby się zasapać i dostać zakwasów :-)
UsuńA teraz wydzieraj mnie ze spamu! :-)
OdpowiedzUsuń😉
Usuń